wtorek, 31 stycznia 2012

O promocji ciąg dalszy

Mamy konkret: w ratuszu utworzono Sekcję Promocji Miasta. Plan działań jest ambitny: w celu promowania Oleśnicy zostaniemy obywatelskimi dziennikarzami, będziemy "fit" i damy się uaktywnić.


I bardzo dobrze. W naszym wspólnym interesie jest, aby taką inicjatywę wspierać, lub przynajmniej przyglądać się jej z sympatią. Nie wiem według jakiego klucza dobrano specjalistów, nie wiem też, jakie procedury zastosowano w trybie wyłaniania chętnych do pracy dla Oleśnicy w zakresie promocji. Nie wiem, czy zastosowano jakiekolwiek, pewno niebawem się przekonamy. Sam fakt stworzenia odpowiedzialnej za promocję komórki oceniam pozytywnie - lepsze to, niż kupowanie uniwersalnych strategii od firm PR. A jakość ich pracy poznamy po efektach i wtedy będzie można ocenić zasadność wyboru tych konkretnych ludzi.

Pierwsze pomysły są, hmm, ciekawe. Mieszane uczucia towarzyszą mi bowiem, gdy czytam o stworzeniu programu fitnessowego. Owszem, tyłek mi się jakby ostatnio powiększył, ale nie mogę pozbyć się wrażenia, że właśnie oddawany kompleks przy Brzozowej może na siebie nie zarobić - stąd trzeba będzie "Być Fit w Oleśnicy".

Dziennikarstwo obywatelskie - proszę bardzo, bez ironii przyznam, że koncepcja genialna i aktywizująca osoby zainteresowane swoim miastem i jego kondycją. Uznajmy, że nie wychwalam tego tylko dlatego, że Stowarzyszenie dla Oleśnicy ogólnodostępny portal proponowało jako jedno z narzędzi komunikacyjnych z władzami. I naprawdę warto wybrać się na spotkanie z Igorem Borkowskim. Wiem, co piszę, bo był jednym z moich wykładowców - jeszcze jako "zwykły doktor". Borkowski ma dar opowiadania, mówi do rzeczy i, proszę mi uwierzyć, wiedzę ma ponadprzeciętną. To dobrze, że nad projektem portalu patronat obejmie mój macierzysty Instytut Dziennikarstwa i Komunikacji Społecznej U.Wr. To niedobrze, że pomysł jest skierowany głównie do skrobiących do szuflady młodzianków. Bo, kurczę, chyba się już nie kwalifikuję wiekowo.
Wierzę, że portal nie będzie tubą propagandową ratusza, a domysły, że ma zrównoważyć niekorzystne treści wobec rozmaitych osób na samorządowych piedestałach, są tylko moimi rojeniami.

Tyle w sprawie nowości, teraz zaległa korespondencja.

To prawda, promocją muszą zarządzać fachowcy, a zleceniodawca powinien się uzbroić w cierpliwość i dać się nauczyć, że różne drobne elementy, teoretycznie ze sobą nie związane, stanowią części składowe większej całości i mają ogromny wpływ na postrzeganie efektu końcowego. Można wymyślać cuda i aktywizować ludność, ale dziennikarz postraszony prokuratorem lub wysłany do diabła, przekaże obraz miasta (burmistrza) zgoła odmienny od pożądanego. Proces budowania legendy jest długotrwały, musi być realizowany konsekwentnie i z pieczołowitością o detale. No i nie wolno być sztampowym, myślenie niestandardowe jest skuteczniejsze, chociaż niesie ze sobą niebezpieczeństwo bycia niezrozumianym.

Zgadzam się ze wszystkimi komentarzami. Cóż mogę powiedzieć? Otóż właśnie... nie o wszystkim chciałbym teraz informować, ale to się pewno zmieni.

Mam prośbę do Matrycy: proszę o kontakt mailowy, jak to mówią, "jest sprawa". Adres:

michalskrzypek.olesnica@gmail.com

Oczywiście pozostali Państwo również mogą się ze mną kontaktować w ten sposób.

P.S. Setnie się ubawiłem informacją o "oleśnickiej szkole fotografii". Jakoś mi to umknęło, gdy zostało powiedziane. Co do wystaw - byłem studentem profesora Olka, chociaż nie na ASP w Poznaniu. Zaraził mnie swoją miłością do dagerotypów. Aż wstyd, że nie wiedziałem, iż można było kiedyś obejrzeć jego prace w galerii przy Pl. Zwycięstwa.



3 komentarze:

Anonimowy pisze...

Znowu w punkt trafione, ale zbyt łagodnie obchodzi się pan z tymi nowymi specjalistami od promocji. Mam na mysli sposób ich komunikowania się z mieszkańacami, co widzielismy podczas wywiadów na Mojej Oleśnicy. Obym się mylił, ale nie wróży to dobrze. Mówią tak, jakby nie mogli zbyt wiele powiedzieć. Dlaczego? No i jak zostali zatrudnieni? Stanowisko nieurzędnicze to taki zatrudniony specjalista w celu wykonania jakiegoś projektu, a nie urzednik na etacie. Czy to oznacza, że jest tańszy czy droższy? Na jak długo komórkę powołano? Jeśli na zawsze - to na jak długo zatrudniono tych fachowców? To dobrze, że zatrudniono, ale dlaczego jakoś po cichu? Chociaż nie wiem, może i był jakiś konkurs, nabór, ogłoszenie czy coś. I nie wierzę, że powstanie długoterminowa strategia, bo władzy chodzi raczej o pilne poprawienie wizerunku własnego, a nie długotrwały efekt wizerunkowy miasta Olesnica. To tylko moje domysły.

Anonimowy pisze...

Zdjęcie znakomite!

Anonimowy pisze...

Trafna analiza! Tylko czemu w ratuszu pojawiaja sie fachowcy 20 lat za późno???

I czy są to fachowcy, ano zobaczymy. Zdjęcie od strony ul. Matejki w kierunku rynku w tonacji sepii - świetne. Człowiek z torbami jest najmniejszy a najbardziej wypełnia przestrzeń. Moment uchwycony kompozycyjnie bardzo dobrze.