środa, 14 lipca 2010

Zwodzenie zwiedzania

W piątek, 9 lipca, dostałem systemowego SMS-a z Urzędu Miasta o możliwości nieodpłatnego zwiedzenia m.in. biblioteki łańcuchowej z przewodnikiem. Szczegóły miały być na stronie UM. Warunkiem uczestnictwa było wpisanie się na listę, ponieważ z wiadomych przyczyn grupa nie mogła liczyć więcej niż 30 osób. Oprócz numeru pokoju, gdzie – jak zrozumiałem – przygotowywana jest lista uczestników, podano także numer telefonu, aby umożliwić zgłoszenie na odległość.

SMS przyszedł koło trzeciej, pracuję do piątej, a UM pracuje do czwartej (szczęściarze), zatem podjąłem wysiłek zgłoszenia telefonicznego. Nie udało mi się z nikim połączyć, ale trudno, będą jeszcze inne terminy (patrz na końcu posta).
Ze zdziwieniem przeczytałem w mediach, że takich jak ja było jeszcze całkiem sporo. No, może nie zdziwiło mnie, że wielu nie udało się zapisać. Zdziwiła mnie natomiast relacja ludzi, którzy wybrali się osobiście do ratusza i pocałowali klamkę. Oczywiście wycieczka się odbyła i była udana (zazdroszczę), ale dziennikarze portalu MojaOleśnica zainteresowali się tematem zapisów.

Okazało się, że wymieniony w urzędowym komunikacie pokój był zamknięty. Nie wiem, czy ciągle, czy chwilowo, ale jeżeli na oficjalnej stronie UM publikuje się komunikat wskazujący konkretne miejsce, to powinno ono być dla interesantów (w tym przypadku: zainteresowanych zwiedzaniem zabytków) otwarte przez wszystkie godziny pracy urzędu. Jeżeli go zamknięto – to powinna wisieć na drzwiach informacja, że lista na najbliższą sobotę jest już pełna. Rzecz jasna taka sama informacja powinna natychmiast zaistnieć przy komunikacie o zapisach na stronie internetowej urzędu, nie zaszkodziłoby też wysłanie podobnej wiadomości poprzez miejski system informacyjny SMS-em. Zaoszczędziłoby to zainteresowanym wycieczką nerwów i zapobiegło nieprzyjaznym komentarzom pod adresem UM.

To jednak nie koniec.
Trudno było uzyskać połączenie, ale w końcu ktoś odebrał. Poinformował, że tematem się nie zajmuje, a osoba kompetentna ma akurat wolne. Urlop w lipcu to nie grzech, ale nie uwierzę, że sporządzenie listy z trzydziestoma nazwiskami przerasta możliwości kogokolwiek z ratuszowej ekipy.
Chętnych odesłano do MOKiS-u.

W MOKiS-ie nikt o sprawie nie wiedział. Bez komentarza.

Cóż, odnoszę wrażenie, że upały wyłączają niektórym funkcję „zdrowy rozsądek”. Znakomity pomysł umożliwienia oleśniczanom zwiedzenia miejsc na co dzień niedostępnych, popsuła biurokracja. Pomijam już fakt, że na skomplikowany proces zapisania się na listę większość zainteresowanych miała około dwóch godzin, chociaż całość przygotowywano zapewne dużo wcześniej. Ocenę bardzo ciekawego projektu zaniża więc indolencja organizacyjno-informacyjna. Na szczęście będą jeszcze trzy okazje, żeby nadrobić uchybienia.

Wycieczka to interesujący, edukacyjny pomysł. Podobne odbywały się już wcześniej, ale nie cyklicznie i zazwyczaj do jednego miejsca „docelowego” (krypta, biblioteka łańcuchowa). Uważam, że wędrówka taka powinna być raz w roku obligatoryjna dla uczniów oleśnickich podstawówek, a dla wszystkich chętnych organizowana raz w miesiącu. Nie musi być za darmo, znam mnóstwo osób, które za umożliwienie zwiedzania z przewodnikiem zapłacą symboliczną sumę np. na renowację i utrzymanie obiektu dla jego gospodarza. Ewentualne wynagrodzenie przewodnika – np. od grupy. Gdyby profesjonalny przewodnik, władający językiem obcym, był na etacie w UM, w Oleśnicy pojawiłoby się więcej zorganizowanych wycieczek. I to wcale nie znaczy, że tylko z Niemiec. Byłoby to doskonałe uzupełnienie oferty basenowo-sportowej, pisałem już o tym w artykułach o promocji i turystyce aktywnej.

Pozostałe terminy zwiedzania oraz dane kontaktowe do zapisów zawarte są w komunikacie opublikowanym na stronie UM: 24 lipca, 07 i 21 sierpnia. Przewodnik PTTK: p. Kazimierz Bruzdewicz. Kontakt do zapisów: Urząd Miasta Oleśnicy, pokój 106, lub pod nr telefonu: (71) 798-21-93. Grupa – maksymalnie 30 osób*

* Źródło: www.olesnica.pl, dane na dzień 14 lipca 2010.

PS. Podobno teraz zapisy są w pokoju 111. Szukajcie, a znajdziecie.

4 komentarze:

Anonimowy pisze...

Naprawdę wierzyłeś, że w ratuszu znajdzie się ktoś, kto nie ma problemu ze zrobieniem listy? Nie znasz paru lanserów z politycznego nadania. Naiwnośc przywilejem dzieci, Michale, a Ty już raczej pełnoletni jesteś.

Anonimowy pisze...

Michał, ale masz wielbiciela...Ale skoro już dorosły jesteś...

Anonimowy pisze...

A może to kobieta - wielbicielka, a nie wielbiciel ;-))
Co by nie mówić, Michał napisał prawdę. To niepojęte, żeby nawet jak jedna osoba ma urlop ktoś jej nie zastąpił - i to przy czym? Przy spisaniu 30 nazwisk lub poinformowaniu, że już nie ma miejsc? Takie to trudne?

Michał Skrzypek pisze...

Drodzy Państwo, może po kolei. Istotnie, nie znam "lanserów z politycznego nadania", urząd służy oleśniczanom poprzez swoich urzędników, skrytykowałem zatem kwestię zastępstwa (czy jego braku) oraz brak informacji o ewentualnym zamknięciu listy (bo czym wytłumaczyć fakt zamkniętych drzwi?). Nie ma znaczenia, kto ma jakie sympatie. To po pierwsze. Po drugie - wielbiciel czy wielbicielka, żona zachwycona nie będzie ;-)
I jeszcze jedno - bardzo chwalę pomysł organizacji takich wycieczek. Jednocześnie sugeruję ich cykliczność, nawet odpłatną. To, że ktoś nie zapanował nad projektem pod względem organizacyjno-informacyjnym przy jego debiucie, absolutnie idei wycieczek z przewodnikiem nie przekreśla. Nie myli się ten, który niczego nie robi. Tylko takie niedociągnięcia nie mogą się już powtórzyć.
POzdrawiam, Michał.