środa, 22 grudnia 2010

Świątecznie i noworocznie. Mój 2010.

Z okazji Bożego Narodzenia - zdrowia, zdrowia, zdrowia! I kasy - bo niby czemu nie?
Chciałbym życzyć jeszcze czegoś specjalnego na nowy, 2011 rok, ale może najpierw warto go sobie przypomnieć?


Subiektywnie - jak zawsze, uszczypliwie - bo tak, proponuję przegląd miesiąc po miesiącu. Przegląd pozapolityczny, chociaż może troszkę o lokalną politykę zahaczę, w końcu były wybory...

Styczeń. Rok 2010 rozpoczął się hucznie i wesoło. Wielbiciele tzw. białego szaleństwa zakwilili z rozkoszy z powodu hałd śniegu, właściciele samochodów zawyli (z bólu) z tego samego powodu i chłodno (bo zima) przyjęli nowatorski sposób miejskiego odśnieżania, polegającego na budowaniu śnieżnych okopów przed zatoczkami parkingowymi. Wszystkich pogodziła i dumą napełniła wieść, że w świeżutkiej i pachnącej hali sportowej otwarty zostanie setny salon fryzjerski. Taki rekord to w sam raz pasuje do sportu, więc lokalizacja jak najbardziej trafna.

Luty. Nuda. Zima. Śnieg. To samo co w styczniu. A nie, nie do końca. Dzięki obradom komisji śledczej społeczeństwo dowiedziało się, że posłanka ziemi oleśnickiej (w sumie to sycowskiej, ale co tam) nie jest głucha. Potem się okazało, że raczej jest. Jeszcze bardziej potem okazało się, że jednak nie jest, a wszystko to spisek Mira, Grzecha i akustyki w sali kolumnowej.

Marzec. Oleśnica znowu w mediach. Jako jedyni w kraju na poważnie prowadzimy wojnę z fajdającymi psami. Jedyni wysyłamy cywili na front walki z wandalami. Bronią cywili są komórki i aparaty, a zamiast dawać ordery za zdobycze (zdjęcia), miasto pozwala im się wykąpać, i to nawet za darmo. A kolega z pracy pyta, dlaczego mieszkam w tak bandyckim mieście i nie ucieknę do Wrocławia, tu ponoć nawet w „trójkącie” jest bezpieczniej i czyściej, przynajmniej tak można wywnioskować z elokwentnych wywodów brylującego w „Trójce” i innych polsatach wiceburmistrza.
W ferworze wojny o czystość i nowoczesność zapada wyrok na budynek przy Sejmowej 10 i wojewódzki konserwator zabytków pozwala na rozbiórkę. Niektórym radnym przypomni się to jakoś w sierpniu.

Kwiecień. Ponuro, katastroficznie i smutno. Marsz Milczenia ulicami miasta upamiętniający wszystkie ofiary wypadku pod Smoleńskiem. Na miejscu dowiadujemy się z ust wąsatego radnego, że właściwie to czcimy pamięć prezydenta, ewentualnie też Jego małżonki.
A podobno w obliczu śmierci wszyscy są równi.

Maj. Posmoleńskiej rzeczywistości ciąg dalszy. Oleśnica znowu w ogólnopolskich mediach, tym razem z powodu śmietnika na głowie pomnikowego sołdata. Całość instalacji uzupełniało strzeliste przesłanie „Za Kaczyńskiego – śmierć Ruskim!”
Byłoby to może i zabawne, gdyby nie było niebezpieczne. I głupie.

Czerwiec. Ulice w mieście spłynęły. Tym razem nie śniegiem, ale sobą. Asfaltem, znaczy się. Fachowcy od dróg mówią w gazetach coś w stylu, że „zimą jest śnieg, bo jest zima i może być śnieg, i jeszcze lód może też być, nawet z tego samego powodu, znaczy - od zimy. Ale latem jest inaczej, bo jest ciepło i śniegu nie ma z tego powodu, że jest ciepło. Tylko ulice mogą się jakby trochę rozpuścić, bo, kurczę, asfalt może od ciepła się rozpłynąć, właściwie to trochę tak jak śnieg. Czy lód nawet".
Aha.

Lipiec. Nuda i upał. Upał większy niż w czerwcu, ale ulice jakoś trzymają się kupy. Sukces drogowców, bo śniegu też nie ma.
Miasto organizuje wycieczki po zabytkach – z przewodnikiem! Wycieczki są reglamentowane, bo do zabytków w Oleśnicy się nie wchodzi. Troska władz jest oczywista, przecież od takiego łażenia to zabytek może się rozpaść. A poza tym to można sobie pojechać gdzie indziej, po co turyści w Oleśnicy?
Jeszcze coś popsują.

Sierpień. Nooo, tak to sobie można porządzić! Ktoś w Oleśnicy zgarnął w Lotto 13 milionów! A ponadto trwa od miesiąca plebiscyt Dolnośląskich Pereł w Koronie. Na początku prowadzimy, ale potem licznik bije nam odwrotnie. Ostatecznie najlepszy wynik ever: trzecie miejsce organów z bazyliki na cały Dolny Śląsk! Pół roku później władze rozliczają się z wydatków na promocję, ale o tym sukcesie ani słowa. W sumie i racja, przecież to nic nie kosztowało. Czyli jest nieważne i kogo tam obchodzi jakieś hobby pasjonatów Oleśnicy z forum historycznego. Ważna jest sztuka, dlatego w celach promocyjnych zakupiono niejaką „Olę”. Obrabowywano ją parę razy, zasłaniano straganem, ale… aż mi się ciśnie taki cytat:

„Wiesz co robi ten miś? On odpowiada żywotnym potrzebom całego społeczeństwa. To jest miś na skalę naszych możliwości. Ty wiesz, co my robimy tym misiem? My otwieramy oczy niedowiarkom. Patrzcie - mówimy - to nasze, przez nas wykonane i to nie jest nasze ostatnie słowo i nikt nie ma prawa się przyczepić, bo to jest miś społeczny.”

Zamieńcie sobie słowo „miś” na słowo „Ola”.
Jasne?

Wrzesień. Pogoń za „Pogonią”. Będzie? Nie będzie?? Będzie! A nie, jednak nie będzie. Prezes mówi, że przez piłkarzy. Piłkarze, że przez prezesa. Kibice, że przez jednych i drugich, a na wszelki wypadek - to przez miasto też. Oczywiście mowa o tak zwanej „pierwszej drużynie”, tej seniorsko-profesjonalnej. No i drużyny już nie ma, a na do widzenia prezes żegna się z piłkarzami piłkarskim pozdrowieniem o kopie. Szkoda, że w d*pę. Upada reprezentacyjna Pogoń, upada domek na murze.
Destrukcyjny ten wrzesień był.

Październik. Mamy lepszych i gorszych handlowców. Jedni są przy Wrocławskiej, drudzy na Zielonym Rynku. Jedni płacą mniej, drudzy więcej. Sprzedają w sumie to samo.
Wolność gospodarcza ma w Oleśnicy dość osobliwą formę.

Listopad. Wybory i po wyborach. A przed wyborami? Przepraszam, ale muszę to napisać: błyskotliwa kampania. Ot, co. A że wyniki kiepskie? Oj tam, oj tam, polska reprezentacja futbolowa w rankingu FIFA jest najniżej w historii i w tym świetle nasze ("dlaoleśnickie") wyniki jak na wybory, w których głosował tylko żelazny elektorat, są i tak niezłe.
Nas też wyprzedziły Benin, Kongo czy Senegal…

Grudzień. Trwa. Starosta został „Orłem Agrobiznesu” a burmistrz wywinął orła przy rynkowym jarmarku. A z ciekawych rzeczy? Jak na razie najważniejszą informacją miesiąca była notatka w „Panoramie Oleśnickiej, że w mieszkaniu przy Dąbrowskiego podczas przedświątecznych porządków zapalił się odkurzacz, skutkiem czego uległ stopieniu.
Przecież nie będę pisał o oczywistościach, że ukonstytuowała się nowa Rada Miasta, że zwycięska koalicja będąc fair zaproponowała część kluczowych stanowisk opozycji, że nowy budżet przyjęto po konstruktywnej dyskusji, że… a z resztą, jakoś mnie Bareja prześladuje, niech więc będzie następny „misiowy” cytat:

„Czasem aż oczy bolą patrzeć, jak się przemęcza dla naszego klubu, prezes Ochódzki Ryszard, naszego klubu „Tęcza”. Ciągle pracuje! Wszystkiego przypilnuje i jeszcze inni, niektórzy, wtykają mu szpilki. To nie ludzie – to wilki!”

Zamiast Ochódzkiego można wstawić sobie inne nazwisko. A „Jarząbków” jakoś zrobiło się sporo…

To pisałem ja, Skrzypek Michał, niedoszły radny drugiej kategorii.

Wszystkiego najlepszego w 2011!

czwartek, 25 listopada 2010

Na czatach

Pod patronatem tygodnika "Oleśniczanin" w przedwyborczy piątek, 19 listopada 2010, kandydaci Dla Oleśnicy odpowiadali na pytania oleśniczan na czacie internetowym. Jest już po wyborach i ich wyniku nic już nie zmieni, ale postanowiłem zamieścić tu pokaźną część pytań i odpowiedzi, aby rozmowa z wyborcami została tu już na zawsze. Skrót ten opublikował internetowy serwis "Oleśniczanina" jeszcze w ten sam piątkowy wieczór.
Uprzedzam, że zapis jest długi i roi się w nim od błędów - ale to już efekt szybkiego odpowiadania czekającym na odpowiedzi internautom.


Źródło: www.olesnica.naszemiasto.pl/artykul/664532,zapis-czatu-dla-olesnicy,id,t.html?kategoria=645

Andrzej_Sowa*: Witamy na czacie z kandydatami KW Dla Oleśnicy!
*Andrzej_Sowa*: Dyskusja jest moderowana, co oznacza, że prezentowane będą naprzemiennie pytania i odpowiedzi.
*Andrzej_Sowa*: Zapraszamy do zadawania pytań.
*Andrzej_Sowa*: Pytania można zadawać ogólnie do całego komitetu lub do konkretnych osób.
*Andrzej_Sowa*: Proszę o wybieranie osób aktualnie obecnych na czacie, co widać w prawym okienku.
*misiek*: którego kandydata na burmistrza popiera wasz komitet?
*Andrzej_Sowa*: Dla Oleśnicy w bieżących wyborach samorządowych nie popiera żadnego z kandydatów.
*Damian_Siedlecki*: komitet Dla Oleśnicy w tych wyborach nie poparł‚ i nie poprze żadnego kandydata na burmistrza. Natomiast w trakcie kadencji popierać będziemy inicjatywy, a nie burmistrza...
*Damian_Siedlecki*: i będziemy popierać tylko te inicjatywy burmistrza, które będą przynosić wymierne korzyści dla miasta
*Michal_Skrzypek*: Będziemy kierować się dobrem miasta i jego mieszkańców. Nie akceptujemy formuły "tylko na tak" lub "tylko na nie".
*aga*: a jakiś konkret?
*piotr_kwiecien*: Będziemy popierać inicjatywy, które w naszym mniemaniu przyniosł wartość miastu
*aga*: ale co to znaczy wartość dla was?
*piotr_kwiecien*: Natomiast te, które po konsultacjach z mieszkańcami uznanmy za szkodliwe - odrzucać
*misiek*: Czy macie jakieś swoje pomysły/inicjatywy do zaproponowania dla nowego burmistrza?
*Michal_Skrzypek*: Konkretnie nie deklarujemy się jako opozycja czy koalicja, ponieważ takie alianse wiążą ręce podczas głosowań. Nie można negować każdego projektu, ale też hurraoptymizm i przyjmowanie wszystkiego "jak leci" nie jest rozsądne.
*piotr_kwiecien*: Dobrym przykładem jest dom wielorodzinny budowany od niedawna w okolicy ul. wikliniarskiej
*piotr_kwiecien*: mieszkańcy mocno sprzeciwiają się tej inwestycji
*piotr_kwiecien*: jednak nikt ich nie zapytał‚
*piotr_kwiecien*: W takiej sprawie będziemy starać im pomóc
*aga*: wiele sie obiecuje,''zrobimy to tamto'',ale brak jest konkretow
*piotr_kwiecien*: Jedyny sposób, zeby sprawdzić"konkrety" to dać nam sznasę na udział w Radzie Miejskiej
*Damian_Siedlecki*: na przykład wyprowadzenie dróg wojewódzkich poza granice miasta... nich miasto zarządza wszystkimi drogami znajdującymi się w jego obrębie
*piotr_kwiecien*: Nie jesteśmy w stanie na czacie pokazać jak interweniujemy lub angażujemy się w sprawy miasta
*HoDoLasu*: witam, kiedy będzie realizowana inwestycja ronda ulic Haller z 11 listopada?
*Andrzej_Sowa*: Z tego co zapowiadał obecnie urzędujący burmistrz, dla tego skrzyżowania zaplanował‚ sygnalizację świetlną a nie rondo.
*Andrzej_Sowa*: Osobiście uważam, że światła w tym miejscu zakorkują to skrzyżowanie i skrzyżowanie Skłodowskiej z Lwowsą. Przeżywamy już koszmar na Kilińskiego/3 Mja; tu może być jeszcze gorzej.
*piotr_kwiecien*: Z tym rondem jest niezły przykład. Ja nie mieszkam na zbiegu Hallera i 11-go Listoapda i nie wiem czy jest tam potrzebne rondo
*piotr_kwiecien*: Ale może wysłuchując Pana przekonam się do tego
*piotr_kwiecien*: i przejkażę inicjatywę w Radzie
*HoDoLasu*: jest możliwość żeby hejnał‚ powtarzany był‚ tylko raz? szczerze mówiąc trochę jest denerwujący do tego wyje tak głośno w dodatku
*Andrzej_Sowa*: Hejnał‚ to miły akcent ale chyba rzeczywiście trochę się już przejadł...
*Michal_Skrzypek*: Raz na tydzień?
*piotr_kwiecien*: Też jestem tego zdania. A jednocześnie wiem jak to jest, ponieważ moja babcia mieszka w okolicy
*piotr_kwiecien*: to pewnie bardzo dobry pomysł‚
*Andrzej_Sowa*: Wracamy do tematu skrzyżowania Hallera i 11 Listopada.
*HoDoLasu*: sygnalizacja świetlna to najgorsze co może być, proszę zwrócić uwagę jak blokuje ruch na ulicy 3go maja i Wałów Jagiellońskich. Gdy byłem w Anglii tam większość skrzyżowań to ronda
*Andrzej_Sowa*: Też uważam, że ronda to najlepsze rozwiązania. Szkoda tylko, że nie wszędzie można je zbudować.
*Andrzej_Sowa*: Naszą inicjatywą jest jak najszybsze przejęcie dróg powiatowych. Tylko wtedy miasto będzie mogło samodzielnie decydować o zmianach w organizacji ruchu i wykonywać potrzebne inwestycje.
*Andrzej_Sowa*: Teraz, również w tym przypadku, więcej zależy od powiatu.
*Michal_Skrzypek*: Inwestowanie w sygnalizację świetlną na prawie każdym skrzyżowaniu generuje korki i ogranicza zdolności kierowców.
*Damian_Siedlecki*: poza tym mamy dość uciążiwy przykład świateł, które psują się pod wpływem wilgoci, co doprowadza do komunikacyjnego chaosu w całym mieście
*misiek*: czy zamierzacie walczyć o wiecej placówek przedszkolnych w naszym mieście?
*HoDoLasu*: szczególnie kiedy w godzinach szczytu sygnalizacja jest wyłączona robi się koszmar. Samochodów jest dużo i będzie coraz więcej niech ktoś to weźmie pod uwagę.
*Michal_Skrzypek*: Pełna odpowiedzialność miasta za drogi będące w jego obrębie podniesie jakość ich utrzymania i stan, dlatego jest to
jeden z naszych postulatów.
*misiek*: wiadomo, ze jest problem z ilością miejsc w przedszkolach
*Michal_Skrzypek*: Przedszkola - jako ojciec dwójki maluchów z doświadczeniem gehenny w walce o miejsce - zdecydowanie tak. To, plus jeszcze żłoobek. Miejsc jest zdecydowanie za mało.
*piotr_kwiecien*: Tu muszę przyznać, że choć to wydaje mi się oczywistością, będzie pewnie jedną z pierwszych naszych interwencji.
*Damian_Siedlecki*: jest problem i nie tylko z samą ilością miejsc, lecz również z opieką przedszkolną dla dzieci niepełnosprawnych
*Andrzej_Sowa*: Niektórzy szczycą się likwidacją oleśnickich przedszkoli i utrzymują, że wyszło to miastu i mieszkańcom na dobre. Tak usłyszałem na sesji V kadencji. Dla mnie jest to bardzo wątpliwe.
*misiek*: tak, faktycznie nie widać na mieście dużo rozwiązań„ ułatwiających życie niepełnosprawym ruchowo
*Damian_Siedlecki*: obecny wiceburmistrz, mający doświadczenie w pracy z osobami niepełnosprawnymi niestety nie zrobił‚ nic w kierunku ułatwienia dostępu do przedszkoli dzieciom niepełnosprawnym
*Michal_Skrzypek*: Oczywiście nie mówimy o przedszkolu czy żłobku prywatnym. Chcemy także zwrócić uwagę na szkoły podstawowe będące w zarządzie miasta - jest za mało klas, dzieci uczą się po 30-kilka osób, edukacja wczesnoszkolna w tych warunkach jest nieporozumieniem.
*misiek*: przykładem jest poczta główna, to skandal, że nie ma tam podjazdu dla wózków
*Andrzej_Sowa*: Zgłosimy się osobiście do Poczty Polskiej z prośbą o interwencję. Nawet w poniedziałek jako Stowarzyszenie Dla Oleśnicy. Dziękuję za tą celą uwagę.
*Michal_Skrzypek*: Problem poczty opiera się o Wojewódzkiego Konserwatora Zabytków, ale może brakuje determinacji, by ten problem rozwiązac?
*Damian_Siedlecki*: tutaj same interpelacje nie wystarczą
*HoDoLasu*: skoro wprowadziliśmy już straz miejską to może jakiś miejscowy hycel? Tyle tych psów biega i nie robią nic pożytecznego a tyle zaniczyszają nam nasze miasteczko. To jest okropne.
*Andrzej_Sowa*: Przepraszamy za problemy techniczne. Naprawdę nie wynikają z naszej winy. Po prostu czasem technika zawodzi.
*Michal_Skrzypek*: Odpowiednie służby zajmują się już tym problemem, są przeprowadzane akcje czasowego chwytania bezpańskich psów.
*piotr_kwiecien*: Z tego co wiem miasto ma podpisaną umowę na wywóz psów. Być może należałooby ocenić czy odpowiednie służbby się z niej wywiązują
*Andrzej_Sowa*: Wiem, że to problem. Osobiście dwa razy interweniowałem w sprawie bezpańskich psów siejących postrach w okolicy. Raz nawet asystowałem przy łapaniu psa.
*Andrzej_Sowa*: Ale złego słowa o firmie zajmującej się tymi sprawami powiedzieć nie mogę - działają w pełni profesjonalnie a lekarze weterynarii chwalą ich.
*Michal_Skrzypek*: Przy okazji: przykładem psucia prawa jest nie egzekwowana uchwała o zakazie umożliwienia właścicielom psów spuszczania ich ze smyczy. Należy albo uchwałę uchylić, albo udostępnić czworonogom wydzielone miejsca w każdym parku.
*HoDoLasu*: to też wynika z mentalności ludzi, skoro piesek musi to niech robi. Starym pokoleniom się tego nie wytłumaczy już ale warto edukować młodych żeby wiedzieli że pies ma takie same potrzeby jak człowiek. Mam sąsiadke co mieszka w mieszkaniu obok i posiada 5 p...
*Andrzej_Sowa*: Przepraszam, znów jakieś problemy techniczne.
*Andrzej_Sowa*: Może z czasem ustąpią. Zapraszam do dyskusji, robi się coraz ciekawiej.
*Michal_Skrzypek*: Miasto powinno zadbać także o sezonowe dokarmianie bezpańskich kotów, byłaby to znakomita akcja promocyjna (oczywiście odpowiednio przeprowadzona), a nie sądzę, by był‚ kłopot z pozyskaniem sponsora na karmę.
*Slawek_Rytkowski*: Będąc z moimi dziećmi na placu zabaw kilkakrotnie miałem spotkanie z bezpańskimi psami. Wówczas człowiek nigdy nie jest pewny czy pies jest szczepiony a dzieci bardzo chętnie idą do takich psów bo one są z reguły nieagresywne i łaszą się do wszystkich.
*Slawek_Rytkowski*: Dobrym rozwiązaniem są ogrodzenia na placach zabaw. Powinny być na wszystkich.
*Andrzej_Sowa*: Nieskromnie ale muszę to powiedzieć - grodzenie placów zabaw dla dzieci to była moja inicjatywa i bardzo się cieszę, że burmistrz skorzystał‚ z propozycji i teraz już obligatoryjnie wykorzystuje ten pomysł‚.
*Michal_Skrzypek*: Tak, ogrodzenia placów zabaw sprawdziły się, czego przykładem plac nieopodal Placu Zwycięstwa.
*misiek*: ogrodzenia muszą być skoro nie zakrywa się piaskownic na noc, wiadomo jakby wyglądałyby rano
*Slawek_Rytkowski*: Taka piaskownica z niespodzianką.
*misiek*: :)
*misiek*: jak oceniacie obecną kadencję Rady Miasta?
*Andrzej_Sowa*: Mówiłem już o tym ale powtórzę: układ koalicja - opozycja w naszym oleśnickim wydaniu to nieporozumienie, to
karykatura samorządności.
*Andrzej_Sowa*: Koalicja sama pozbawia się inicjatywy i całkowicie podporządkowuje się burmistrzowi.
*Andrzej_Sowa*: Opozycja myśli tylko o istnieniu medialnym i ewentualnym wskoczeniu do koalicji.
*piotr_kwiecien*: Najlepiej ocenili ją radni podczas pożegnalnej sesji - wszyscy są z siebie baaardzo zadowoleni. Nawet opozycja z koalicji i
odwrotnie
*Andrzej_Sowa*: Prawda jest jeszcze boleśniejsza - koalicja swoje wysiłki koncentruje na walce z opozycją w najmniej wyszukany sposób, często niecenzuralny. Ale głównie chodzi o utrącenie jakiejkolwiek inicjatywy i niedopuszczanie do dyskusji.
*Michal_Skrzypek*: Zachęcam przy okazjj do lektury "Oleśniczanina" z zeszłego tygodnia i rankingu radnych. Oceniali sami siebie. Warto
wyniki wziąć pod uwagę przy wyborach.
*Andrzej_Sowa*: Ale i tak brak inicjatywy i dyskutowanie pierdół‚ pod opinię publiczną to był znak firmowy tej rady. Poprzedniej też.
*Michal_Skrzypek*: Rada Miasta, której członkowie są uzależnieni pod względem służbowym od instytucji samorządowych, nie będzie głosował na przekór swoim bezpośrednim czy pośrednim szefom, stąd proponujem skład RM absolutnie niezależny.Nie pracujemy w samorządzie, i nie szuka...
*misiek*: obiecujecie to zmienić?
*Andrzej_Sowa*: To się musi zmienić!!! Z nami czy bez nas ale wszyscy mamy prawo do tego, by samorządowa rada miasta pracowała należycie
a nie udawała polskiego sejmu.
*Slawek_Rytkowski*: Po to między innymi kandydujemy.
*piotr_kwiecien*: Obiecujemy sami wykazywać inicjatywę nie w interpelacjach na temat wszystkiego, ale w staraniach o rzeczywiste
rozwiązanie problemów
*Andrzej_Sowa*: Na pierwszej sesji zaproponujemy aby radni nie tworzyli koalicji, która sparalizuje radę na całą kadencję.
*Michal_Skrzypek*: Rada jest silna i niezalżna siłą i niezależnością swoich członkóww. Oferujemy Wyborcom taki skład, który będzie dla miasta najkorzystniejszy.
*Andrzej_Sowa*: Zaproponujemy też, by burmistrz zatrudnił‚ wiceburmistrza nie z klucza partyjnego ale konkretnego i wykształconego specjalistę.
*Andrzej_Sowa*: Dość wiceburmistrzów bez kompetencji i zaangażowania. Wiceburmistrzowie z nadania partyjnego niech pracuja społecznie!
*Slawek_Rytkowski*: I byłoby dobrze gdyby wiceburmistrzami byli fachowcy w zarządzaniu a nie ludzie po kluczu partyjnym.
*Michal_Skrzypek*: I podejmiemy starania aby zmienić regulamin RM, bo ten obecny pozwala w łatwy sposób zgasić dyskusję, a nawet do
niej nie dopuścić.
*misiek*: ok, to na razie ogólne frazesy. Czy macie jeszcze jakieś konkretne inicjatywy oprócz wcześniej wymienionych?
*Andrzej_Sowa*: Czy to frazesy? Dla nas nie. To konkretne propozycje na pracę rady i urzędu. Oczywiście dla wielu trudne do spełnienia bo
ewidentnie eliminują tak sprawdzony układ.
*misiek*: fajnie, ze preferujecie rzeczywiste kompetencje, a nie przynoszenie współpracowników w "walizce"
*Slawek_Rytkowski*: Każdym radnym powinna być osoba niezależna, kierująca się dobrem mieszkańców a nie dobrem koalicji.
*misiek*: coś co odczują mieszkańcy, sposób pracy rady miasta jest drugorzędny, nam chodzi o widoczne efekty dla mieszkańców
*Michal_Skrzypek*: Czat trochę ogranicza mośliwości przekazu wszystkiego.
*piotr_kwiecien*: To nie są frazesy - pewnie sam zgadzasz się z tym co tu zostało powiedziane. Daj nam szanse, a się przekonasz....
*Andrzej_Sowa*: W minionej kadencji zajmowałem się tematem kanalizacji deszczowej. Niewielki deszcz a miasto tonie. Mamy konkret w tej sprawie.
*Andrzej_Sowa*: I to odczują mieszkańcy. Chcemy zinwentaryzować infrastrukturę kanalizacyjnę i doprowadzić do zarządzania nią przez MGK. Teraz jest kilku zarządców, którzy tak dbają o nią, jak widać podczas ulewy.
*Andrzej_Sowa*: Do tego wprowadzenie opłaty od wód deszczowych dla dużych powierzchni utwardzonych i dachów wielkopowierzchniowych -
zakłady, markety itp,itd.
*Andrzej_Sowa*: Z tych opłat można będzie nie tylko modernizować przestarzałą w naszym mieście kanalizację ale i ją rozwijać.
*Andrzej_Sowa*: Rozmowy z MGK były obiecujące na tyle, by mieć pewność, że zadanie jest do wykonania.
*Andrzej_Sowa*: Ale nie wszyscy radni mają odwagę wprowadzać taką opłatę, bo boją się utraty głosów w wyborach.
*Slawek_Rytkowski*: Jeśli rada będzie niezależna będą widoczne efekty.
*Jacek_Pruszczynski*: mamy zamiar wysłuchiwać potrzeb mieszkańców i walczyć nawet o najmniejsze sprawy dla polepszenia zycia w Naszym
Mieście
*piotr_kwiecien*: Oferujemy na czas kandecji Rady nasz portal dlaolesnicy.org. Każdy radny będzie prowadzić blog, na którym przynajmniej raz w miesiącu znajdzie się wpis dotyczący jego działań„
*piotr_kwiecien*: Jednocześnie będziemy tam zamieszczać propozycje i inicjatywy zarówno nasze jak i innych i zapraszać do dyskusji
*piotr_kwiecien*: będzie nas łatwo ocenić
*Michal_Skrzypek*: Jak widać takie sprawy, choć nie tak spektakularne jak sale sportowe czy baseny, sa równie potrzebne i ważne dla oleśniczan. MOże nawet ważniejsze, bo nie każdy pływa w Atolu, ale jak popada - to każdy pływa na ulicach.
*misiek*: czasami przyjezdzaja do mnie znajomi i mam ochotę pokazać im nasz zamek, oczywiście płacąc za to. Obecnie jest to niemożliwe.
*misiek*: Czy bedzie szansa na utworzenie jakiegoś muzem, najlepiej na terenie zamku, jak kiedyś›
*Michal_Skrzypek*: Muzeum to jedno z moich zamierzeń, a zamek nadałby się do tego idealnie. JEst to kwestia inicjatywy, organizacji i entuzjazmu - także do rozmów z właścicielem obiektu.
*piotr_kwiecien*: Przejęcie i utrzymanie całości zamku przez miasto jest chyba niemożliwe finansowo
*misiek*: nie chodzilo mi o przejecie calego zamku, ale udostepnienie do zwiedzania
*Andrzej_Sowa*: Oleśnica i jej mieszkańcy zasługują na muzeum. Tak naprawdę to konieczna inicjatywa. Mamy plan i pomysł, jak utworzyć nowe Muzeum Oleśnicy ale przedstawimy go nowej radzie miasta - albo jako radni, albo jako Stowarzyszenie Dla Oleśnicy.
*Andrzej_Sowa*: Michał‚ i jego zaangażowanie w tym temacie a także jego wiedza i umiejętności są gwarancją sukcesu. I nasze wspracie też nie pozostanie bez znaczenia.
*Andrzej_Sowa*: Ale liczymy na pomoc nie tylko wszystkich radnych ale i innych organizacji pozarządowych i instytucji.
*Andrzej_Sowa*: Jedno jest pewne - projekt utworzenia muzeum przedstawimy na pewno i będziemy walczyć o jego realizację wszystkimi środkami.
*misiek*: w tej chwili podziwiać można suszące się skarpetki w oknach zamku
*misiek*: mozliwosc swobodnego obejrzenia dziedzinca i kilku komnat i krużganków, przy okazji jakie›s mini muzem ziemi oleśnickiej
*piotr_kwiecien*: To jest pewnie możliwe. Dokładnie zgadzam się, że to kwestia inicjatywy. Jeśli uważasz, że jest taka potrzeba -
jesteśmy gotowi do rozmowy.
*Jacek_Pruszczynski*: pamiętam, jak będąc dzieckiem chodziłem na wycieczki ze szkoły do muzeum, obiecuję, że zrobię wszystko co w mojej mocy, aby moje dzieci także miały taką możliwość
*misiek*: czy wg was Mokis dobrze spełnia swoją rolę? I czy dobrze zarządza nową halę sportową?
*Michal_Skrzypek*: Formuł‚a MOKiSu jest niefunkcjonalna i nie zdała egzaminu. Biblioteka organizuje ciekawsze imprezy niż powołany do tego ośrodek. Bardzo drogi ośrodek.
*Jacek_Pruszczynski*: jeśli chodzi o sport w MOKiS to strasznie kuleje
*Jacek_Pruszczynski*: przykładem moze być pusty kort, szczególnie w weekendy, ponieważ nie ma pracownika obsługi
*Michal_Skrzypek*: Należy przemyśleć, czy nie będzie lepiej, jeśli wyodrębni się z niego dwie instytucje. Jedna do sportu, druga
do kultury.
*Andrzej_Sowa*: To jeden z naszych najważniejszych postulatów.
*Andrzej_Sowa*: Proponujemy, by MOKiS był Miejskim Ośrodkiem Kultury i Sztuki i zajmował się tylko i wyłącznie kulturą i sztuką a zawiadywać‚ halą widowiskową i bramą wrocławską.
*Andrzej_Sowa*: Proponujemy utworzenie MOSiRu, Miejskiego Ośrodka Sportu i Rekreacji, który zarządzł będzie stadionem, basenami i
halą sportową
*Andrzej_Sowa*: Konieczne jest rozdzielenie kultury i sportu, bo zarządzanie tematyką i obiektami przez obecny MOKiS okazało się być niemożliwe do połączenia.
*Andrzej_Sowa*: A nasz projekt jest prosty i funkcjonalny. I przyniesie mieszkańcom same korzyści.
*Slawek_Rytkowski*: No i zrząd nad nimi wyłonią z konkursu.
*misiek*: ale obecne kierownictwo jest popierane przez obecnego burmistrza, ten układ raczej pozostanie
*Andrzej_Sowa*: Ale o tym to już zadecyduje rada miasta, bo to są kompetencje rady a nie burmistrza.
*Andrzej_Sowa*: A co, nie uważacie, że w tym kształcie kuleje i sport, i kultura?
*Marcel*: Odnośnie tego pomysłu (MOSiR). Nie wiem, czy to nie będzie za drogi gips.
*Andrzej_Sowa*: Dlaczego? Będzie nawet taniej! Jeden zarządca obiektów sportowych - MOSiR. Jeden dyrektor. I tylko kierownicy-menedżerowie: stadionu, Atolu, basenu, hali sportowej.
*Andrzej_Sowa*: I wreszcie sportem zajmą się ludzie, którzy na tym się znają, a kulturą i sztuką ci, co z kolei znają się na tej
dziedzinie. Teraz to mamy istny misz-masz.
*Michal_Skrzypek*: Pytanie tylko, czy Rada wykarze taką wolę. Z udziałem Dla Oleśnicy - tak.
*piotr_kwiecien*: Koszty pewnie niewiele się zmienią, a przynajmniej każdy będzie wiedział‚ czym ma się zajmować
*piotr_kwiecien*: Dziś mamy MOKiS, ATOL i wielu ludzi od hali. Też tanio nie jest
*Marcel*: aha, czyli Atol też miałby w to wchodzić Oj, coś mi się zdaje, że ciężko będzie przekonać do tego burmistrza, jesli ten zostanie
*Andrzej_Sowa*: O tym decyduje Rada Miasta Oleśnicy a nie Burmistrz.
*Andrzej_Sowa*: Jak widać, my naprawdę walczymy o przywrócenie władzy mieszkańcom, którzy swą wolę wyrażają… przez radnych. Burmistrz jest tylko zarządcą i wykonawcą woli rady, czyli mieszkańców.
*Andrzej_Sowa*: Dlatego mówimy dość układom. I nie mamy tu na myśli układów korupcyjnych, tylko te paraliżujące sprawowanie władzy przez mieszkańców.
*Marcel*: Może i na papierze decyduje rada, ale pan panioe Andrzeju powinien wiedzieć, że w rzeczywositości rada albo nie może, albo jej się nie chce zmieniać czegokolwiek. Dlaczego mam wierzyę, że wy będziecie inni
*Andrzej_Sowa*: Dlatego, że głośno i bez strachu o tym mówimy. Mówimy NIE partyjniactwu. Mówimy NIE układom paraliżującym radę. Mówimy NIE jedynowładztwu.
*Andrzej_Sowa*: Będziemy starali się przekonać do tych zrozumiałych dla wszystkich racji również nowo wybranych radnych. Dlatego wyborcy powinni wybrać radnych spoza układów.
*piotr_kwiecien*: Może najwyższy czas zmienić Radę
*Slawek_Rytkowski*: A dlaczego nie?
*piotr_kwiecien*: Przecież to między innymi Pan decyduje o tym jak ona wygląda
*Michal_Skrzypek*: I skoro to zostało powiedziane - nie możemy już się wycofać.
*Marcel*: Ale po wejściu do ratusza może się okazać,że dostanicie kilka stołków (np. szefowie komisji) i zaczniecie grać w jedną trąbkę z pozostałymi
*Andrzej_Sowa*: Co to, to nie. Mamy nadzieję na merytoryczne wybory radnych funkcyjnych w RM. Bardzo nam zależy, by nowy przewodniczący
miał diametralnie inne cechy od dotychczasowego.
*Andrzej_Sowa*: Tylko to gwarantuje brak kagańca i łańcucha Rady Miasta.
*Andrzej_Sowa*: A nawet jeśli zdarzy się pełnić funkcje w RM, to dlaczego mielibyśmy rezygnować z naszych przekonań i zamierzeń, które Wam przedstawiamy?
*Marcel*: Wiem, i ja na wybory idę. Nie mam jeszcze kandydata do rady miasta, dlatego z tym czatem wiążę dużą nadzieję
*Jacek_Pruszczynski*: nie zależy nam na stołkach.
*Jacek_Pruszczynski*: chcemy działać dla mieszkańcóww i z mieszkańcami
*Michal_Skrzypek*: To by oznaczało polityczne samobójstwo w naszym wykonaniu i utracenie wiarygodności - czyli za 4 lata wysłano by nas w
niebyt, i słusznie.
*Marcel*: hmm, to imponujące założenia. Gratuluję i trzymam kciuki
*Andrzej_Sowa*: A my szczerze chcemy pokazać, co i jak myślimy. Malowanie twarzy i tak dalej też pokazało, że nie napinamy się, że jesteśmy normalnymi oleśniczanami. Na sesje tez możemy się malować, czasami, na te uroczyste...
*Slawek_Rytkowski*: Burmistrz i Rada jest WYBIERANA CO 4 LATA. Mieszkańcy jakby zdają się o tym nie wiedzieć. To nie są funkce zawarte kontraktem na czas nieokreÅ›lony.
*Marcel*: A co byście widzieli jeśli chodzi o sport? To mnie interesuje. Bo na Pogoń mam alergię co wy proponujecie
*Jacek_Pruszczynski*: Mamy drużyny piłki ręcznej
*Slawek_Rytkowski*: Dobre pytanie. Wielu oleśniczan uprawia przeróżne sporty o których się neiwiele mówi.
*Jacek_Pruszczynski*: Szkoda tylko,że młodzi chł‚opcy z Oleśnicy muszą trenować i grać np. w Dobroszycach...
*Michal_Skrzypek*: Rada sama z siebie nie animuje zajęć sportowych, ale powinna życzliwie przyglądać się wszelkim inicjatywom. Jako
przykłd - zajęcia radnych z dzieciakami na boisku. A co, radnemu nie wypada?
*Andrzej_Sowa*: MOSiR - tu jest odpowiedzią. Wszystkie kluby mają jednakowy dostęp do obiektów, oczywiście według potrzeb. Nie ma
faworyzowania jednego klubu.
*Andrzej_Sowa*: Poza tym, wyskokiej klasy menedżer, a nie wyobrażam sobie, że można zatrudnić innego, będzie doskonale wiedział‚, jak animować szeroko rozumiany sport.
*Jacek_Pruszczynski*: Są też swietne drużyny dzieci grających na Orlikach, trzeba im umożiwić lepszy rozwój.
*Andrzej_Sowa*: I oczywiście miejskie dotacje na sport przyznawane w logiczny i przejrzysty sposób, bez faworyzowania kogokolwiek.
*Jacek_Pruszczynski*: Każda dyscyplina sportowa w Naszym Miescie powinna mieć możliwość rozwoju.
*Marcel*: A co macie do kultury? Sport, może i tak, ale kultura?jakie macie pomysy na te zmiany. Chciałbym wiedzieć konkretnie
*Michal_Skrzypek*: Musimy stworzyć klimat przychylny wydarzeniom kulturalnym i jako rada obejmować patronaty. Myślimy o sprowadzeniu
do Oleśnicy wydarzenia kulturalnego rangi międzynarodowej, ale jest zbyt wcześnie, by o tym w tej chwili pisać.
*Slawek_Rytkowski*: Zgadzam się z Andrzejem. W Oleśnicy jest wielu uzdolninych młodych ludzi, którzy przy odpowiednim wsparciu miasta
mogli by wiele osiągnąć.
*Jacek_Pruszczynski*: Przede wszystkim imprezy kulturalne są zbyt mało nagłośnione, sala często świeci pustkami.
*Slawek_Rytkowski*: Nie można faworyzować tylko wybranych dyscyplin. Każdy z nas jest inny ma inne zainteresowania i predyspozycje.
*Michal_Skrzypek*: Albo wręcz przeciwnie - jest większe zainteresowanie niż wolnych miejsc
*Kozyr*: witam serdecznie
*Andrzej_Sowa*: Witamy równie serdecznie!
*Marcel*: Jaki macie pomysł na lepsze drogi w mieście?
*Andrzej_Sowa*: Proponowałem już trzykrotnie: przejąć wszystkie drogi od powiatu (a tych w mieście jest najwięcej), walczyć o innyprzebieg drogi 451 i przejęcie dróg wojewódzkich.
*Andrzej_Sowa*: Inwestować i chronić drogi.
*Andrzej_Sowa*: Ale do tego potrzebne nam: 1. zaangażowanie radnych i rozumienie problemu (a teraz dla większości z nich to tylko hasła wyborcze), 2. silne wsparcie w sejmiku (a teraz interes partyjny nakazywał‚ myśleć inaczej), 3. wizja - a my ją przecież mamy, prezentują...
*Michal_Skrzypek*: Drogi przebiegające przez miasto powinny być w jego posiadaniu i administracji .To zapewni lepszy ich stan, czy to zimą po śnieżycy, czy w letnie upały.
*shadow*: Witam, dlaczego operatorem jest p. Andrzej Sowa? Obawiacie sie Panstwo niewygodnych pytan?
*Andrzej_Sowa*: Proszę bardzo, możesz mnie zastąpić, jeśli uważasz, że zrobisz to lepiej. Na razie nikt nie narzeka. Czy jakieś› pytanie pominąłem?
*Jacek_Pruszczynski*: Zadawaj a się przekonasz.
*piotr_kwiecien*: nie, jak widać niewygodne pytanie weszło na forum
*Michal_Skrzypek*: Witaj, Twoje pytanie jest właśnie dowodem, że się nie obawiamy ;-)
*shadow*: milo mi, okej, ruszam powoli z pytaniami kolejnymi, zeby niebylo, ze sie bezpodstawnie czepiam ;)
*Andrzej_Sowa*: Nam też miło a mnie ulżyło. Uprzedzam tylko, że pytania czasem trochę czekają w kolejce. Ale to chyba nie problem?
*Michal_Skrzypek*: Czekamy zatem.
*Kozyr*: Jako że ja osobiście jestem sportowcem i losy oleśnickiego sportu najbardziej mi leżą na sercu, jaki państwo mają pomysł‚ na kluby które są w naszym mieście, na rozwój sportowy młodzieżowy w szkołach i poza nimi i jakie planują państwo inwestycje w tym zakres...
*Andrzej_Sowa*: Trudne pytanie a akurat weszło bez kolejki. Ale już odpowiadamy. Może od razu jakieś pytania w tym zakresie?
*Andrzej_Sowa*: Mówiliśmy już wcześniej o idei oddzielenia sportu od kultury w zarządzaniu w naszym mieście. Postulujemy powołanie Miejskiego Ośrodka Sportu i Rekreacji.
*Andrzej_Sowa*: Miałby zarządzać wszystkimi miejskimi obiektami sportowymi.
*Andrzej_Sowa*: Wszystkie kluby miałyby jednakowy dostęp do obiektów, żaden niebyłby faworyzowany.
*piotr_kwiecien*: Stadion, z pominięciem nowego sztucznego boiska, jest w stanie opłakanym. Bieżnia może starać się o dopłaty rolne.
Budujemy baseny, hale, a nie ma gdzie biegać.
*piotr_kwiecien*: \Jestem biegaczem i widzę to na codzień. Bardzo mi zależy by to zmienić
*Michal_Skrzypek*: Trochę mówiliśmy już o sporcie, chociaż bardziej od strony administracyjnej.
*piotr_kwiecien*: Trzeba jednak przyznać, że w szkołach powstało wiele boisk, które są dość dobrze wykorzystywane
*Jacek_Pruszczynski*: O jakie inwestycje ( dla jakich dyscyplin) pytasz, dla większości mamy już obiekty, a dla innych lada moment będąotwarte, chodzi przede wszystkim o wspieranie ich.
*Kozyr*: Więc coś w węższym zakresie. Znane sa państwu problemy pogoni. Czy Państwo mają jakieś› pomysły na ich rozwikłanie, ew. jaki stosunek odnosiliby państwo do klubów z oleśnicy?
*Andrzej_Sowa*: Pogoń jest klubem sportowym działającym dobrowolnie jako stowarzyszenie. Uważam, że miasto nie powinno się mieszać w sprawy organizacji pozarządowej.
*Andrzej_Sowa*: Niestety, prawda jest taka, że klub musi poradzić sobie ze swoimi problemami sam. W mojej ocenie może liczyć na takie same dotacje od miasta, jak inne kluby. Czas faworyzowania i pieszczenia Pogoni powinien skończyć się już dawno temu. Może klubowi byłoby ...
*Andrzej_Sowa*: ...byłoby łatwiej funkcjonować bez wsparcia miasta? Inne kluby radzą sobie znakomicie. Czas na zmiany w Pogoni ale te
zmiany Pogoń musi sama wprowadzić.
*Andrzej_Sowa*: Chętnie będziemy Pogoń wspierać merytorycznie i dobrym słowem ale nic obiecać nie możemy, bo wszystkie kluby chcemy traktować na równi. To w końcu sport i każdy musi mieć równe szanse.
*Michal_Skrzypek*: O wspieranie i o umożliwianie szerokiego dostępu do obiektów. W czasie wakacji korty koło nowej hali były zamknięte w
soboty z powodu... braku pracownika!
*piotr_kwiecien*: Pogoń jest faktycznie w trudnej sytuacji. Prezes się nie poisał i zostawił miasto z klubem bez drużyny. Uważam, że stać Oleśnicę na utrzymanie klubu w III lidze piłkarskiej i miasto powinno odbudować piłkę.
*Michal_Skrzypek*: Mamy jednak na uwadze, ż dobra drużyna to dobra promocja miasta.
*shadow*: Podziwiam M. Szkypka za bloga. Plust dla niego, czytam od \dluzszego czasu. Nie zawsze sie zgadzam, ale blog prezentuje pewien
pozytywny poziom. Jednak co Dla Olesnicy moze zrobic dla miasta? Odzegnujecie sie od polityki, a tymczasem to wlasnie polityka jes...
*Andrzej_Sowa*: shadow,mam prośbę, uzupełnisz swoje pytanie? Jak wypowiedzi są zbyt długie, nie pokazują się całe.
*shadow*: jest nieodlacznym elementem nawet na szczeblu lokalnym
*Michal_Skrzypek*: Dziękuję za uznanie. To po pierwsze.
*piotr_kwiecien*: Jak widać potrafimy także mieć zdanie w tej sprawie. To właśnie różni Dla Oleśnicy od partii politycznych z narzuconą dyscypliną głosowania
*Michal_Skrzypek*: Ciężko zdefiniować gdzie zaczyna się polityka, bo dla niektórych już sam udział w wyborach to politykowanie.
*Andrzej_Sowa*: My nie walczymy o władzę i nie walczymy o jej utrzymanie - to już wykreśla nas z polityki.
*Andrzej_Sowa*: My proponujemy wybór naszych kandydatów. My się nie napinamy na władzę. My chcemy służyć a nie rządzić.
*Michal_Skrzypek*: Dla innych poloityka to dążenie do władzy samej w sobie.
*Michal_Skrzypek*: A my chcemy działać i nie patrzeć biernie, gdy coś można zrobić lepiej. Czy to już polityka?
*shadow*: Ale przeciez p Andrzej Sowa kojarzony jest po czesci mieszkancom wlasnie z checi wladzy... nawet kiedys w PO...
*shadow*: akurat tak ta sprawe przedstawialy media
*Slawek_Rytkowski*: Samorząd to miejsce na rozwiązywanie lokalnych spraw. Sprawa jego upolitycznienia to kwestia wtórna generowana przez
wybierane ugrupowania.
*Andrzej_Sowa*: Nie mogę wypowiadać się za media. Ale zawsze tak pojmowałem służbę w radzie - nie jako rządzenie ludźmi a służbę dla nich. Wolałbym jednak, aby potwierdzili to ci, którzy to dostrzegli.
*Jacek_Pruszczynski*: Niektóre media niestety przedstawiaja mało obiektywne spojrzenie na niektóre sprawy.
*Jacek_Pruszczynski*: Dlatego Andrzeja już nie ma w PO.
*Slawek_Rytkowski*: My mówimy STOP PARTIOM W SAMORZąDACH.
*Michal_Skrzypek*: I nie tylko Andrzeja...
*Andrzej_Sowa*: Mogłem być kandydatem PO na burmistrza Oleśnicy. Ale nie chciałem, bo wiem, że raczej do tego siię nie nadaję. Dlatego też odszedłem z PO, bo nie mogłem spełnić oczekiwań.
*shadow*: tymczasem p, Skrzypek ma w odnosnikach na swojej stronie odnosniki chyba do wszystkich olesnickim mediow... ;)
*Andrzej_Sowa*: Przepraszam, czy mogę na dwie minuty opuścić czat?
*Michal_Skrzypek*: A to tak dla szybszej nawigacji i informacji
*Andrzej_Sowa*: Mogę?
*Michal_Skrzypek*: Ponadto jestem absolwentem Instytutu Dziennikarstwa i Komunikacji Społecznej U. Wr., więc jak mógłbym omijać media?
*Jacek_Pruszczynski*: Pewnie!
*piotr_kwiecien*: a co z nawigacją
*Andrzej_Sowa*: Minutka i wracam...
*Kozyr*: trochę się podepnę pod wypowiedź pana Skrzypka. Te dwa boiska, zamknięte po godzinie 15 są płatne, i moża je wynająć od hali sportowej MOKiS.
*Kozyr*: Ale w wakacje (mieszkam bardzo blisko) raczej nie widziałem dużego zainteresowania, a raczej bym powiedział że zainteresowanie byłoo znikome, a wina za niezainteresowanie winiłbym wysokie koszty wynajmu boiska. Dla czego jest tak, że za nasze pieniądze
*Andrzej_Sowa*: Pewnie Jacek chętnie się wypowie.
*shadow*: wybaczcie, musze leciec. Rodzina wzywa. Trzymajcie sie
*Andrzej_Sowa*: Pozdrawiamy, sahdow, możesz dołączyć później.
*Michal_Skrzypek*: Miałem na myśli korty - faktycznie płatne, ale zamknięte w soboty. Latem! Informował‚a o tym bodajże Panorama Oleśnicka.
*Michal_Skrzypek*: Bywaj, Shadow!
*Jacek_Pruszczynski*: Kozyr, pustki są dlatego ,że w weekendy i w godzinach wieczornych nie ma tam pracownika, który mógłby wpuścićtenisistów.
*Andrzej_Sowa*: Jest dyrektor, jest kierownik, jest menedżer a dla zwykłego odźwiernego zabrakło już etatu...
*Jacek_Pruszczynski*: Sam chciałem tam pograć w weekendy.
*Andrzej_Sowa*: To jest właśnie to, o czym mówimy - poważne błędy w zarządzaniu.
*Andrzej_Sowa*: I błędy w samym podejściu. Obiekty nie są dla zwykłych ludzi.
*Michal_Skrzypek*: A przy basenie ściana do rozgrzewki jest płatna.
*Jacek_Pruszczynski*: A no i jeszcze byłoby najlepiej, żebyś się zdeklarował z góry na miesiąc - cyklicznie...
*Andrzej_Sowa*: Obiekty mają być dla ludzi w cenie do udźwignięcia. Przecież powstały właśnie z naszych ciężko oddanych państwu pieniędzy.
*Kozyr*: za nasze pieniądze, dzięki którym była wykonana inwestycja czyli dobro publiczne musi być jeszcze płatne, i to bądx co bądź pieniądze, na które dzieciaków np. w wakacje po prostu nie stać
*Andrzej_Sowa*: Też nad tym boleję i nie rozumiem idei... Moim zdaniem zmieni się to wraz ze zmianą sposobu zarządzania.
*Jacek_Pruszczynski*: I to jest właśnie absurd.
*gosia*: Witajcie. Mam pytanie do pana Sowy. Jak to bylo faktycznie z Pana odejściem z Platformy?
*Andrzej_Sowa*: Przed chwilą o tym pisałem. Ale w uproszczeniu - nie spełniałem oczekiwań jednych, którzy widzieli we mnie kandydata na burmistrza a innym podpadłem, bo chciałem działać i ganiłem nieróbstwo pozostałych radnych i wiceburmistrza.
*Jacek_Pruszczynski*: Witamy Gosię.
*Kozyr*: sprawa, która jeszcze mnie boli- od roku jest założone stowarzyszenie piłki ręcznej, prowadzone przez pana Bolibrzucha, skupiająca u siebie młodzież która trenuje piłkę ręczną. Dlaczego MGK ma 3 jakieś bzdurne zabawy na sali, a klub który rozwija młodzież..
*Kozyr*: Co by się w tej sprawie zmieniło, gdyby Państwo mogli coś zrobić, a raczej co konkretnego na to poradzić
*Andrzej_Sowa*: Tak jak mówiłem - równy dostęp dla klubów będzie wynikiem zmiany sposobu zarządzania. Przede wszystkim halą musi
zarzadzać ktoś, kto się na tym zna, czyli menedżer sportu a nie animator kultury.
*Jacek_Pruszczynski*: Z tą piłką ręczną miałem wiele do czynienia, bo był‚em czynnym graczem Śląska Wrocław
*Kozyr*: ... starało się przez 2 miesiące o wynajem hali dostało tylko jedną godzinę, a usłyszało w uzasadnieniu że jest za mało terminów
*Jacek_Pruszczynski*: Ta sprawa bardzo mnie interesuje i boli.
*Michal_Skrzypek*: Rozdział kompetencji zarządzania kulturą i sportem spowoduje, że będzie można dokładniej analizować działalność klubów i poznać ich potrzeby
*gosia*: A jesli okaze się, że w przyszlej radzie będziecie zmuszeni do wspópracy z Platformą.. Będziecie w stanie się przelama c i robić coś razem
*Andrzej_Sowa*: Z ludźmi z krwi i kości, wybranymi przez mieszkańców Oleśnicy zawsze będziemy współpracować. Ale z partyjną ortodoksją i wytycznymi z centrali na pewno nie.
*Jacek_Pruszczynski*: Ponieważ ludzie, którzy poświęcili mnóstwo swojego czasu i prywatnych pieniędzy, zostali w taki sposób odsuniętych od piłki recznej w Oleśnicy.
*Michal_Skrzypek*: Będziemy działać Dla Oleśnicy, może PO zaproponuje ciekawy projekt - nie będzie wówczas podstaw by go odrzucać
*piotr_kwiecien*: Oczywiście. Do niczego nie będziemy zmuszeni. Ja, dla dobrych działań w radzie, mogę współpracować nawet z PiSem
*gosia*: Ja się z panem michalem nie zgodzę. Co ma rozdzielenie sportu od kultury z poznaniem potrzeb klubów. Przecież nowy MOSIR nie będzie
finansowal klubów, a wszystkie mają za mało kasy, zwłaszcza ręczna, siatka
*Jacek_Pruszczynski*: Ten temat skłócił dobrych znajomych i dlatego część z nich zawiąza‚o SPR i pracuje z młodzieżą i dodam,że chłopaki zaczynają coś wygrywać
*Andrzej_Sowa*: Kluby muszą finansować się same ale oczywiście powinny liczyą też na pomoc miasta, akurat te szkolące młodzież i tylko w tym zakresie. Ale ta pomoc musi być równa i bez faworyzowania jednego klubu.
*Michal_Skrzypek*: Taki rozdział spowoduje profesjonalne zarządzanie obiektami sportowymi i pozwoli na więcej inicjatyw ze strony miasta, czyli menadżera sportowego.
*Jacek_Pruszczynski*: Jutro grają o 13.00 zapraszam
*gosia*: Aha. I jeszcze. Duż piszecie o sporcie. A co sądzicie o tym pomyśle z lotniskiem. Też jesteście za przej eciem go przez powiat pod cele lotniucze czy może lepiej, żeby powstawały tam zakłady?
*gosia*: To dlaczego Pan Sowa nie interweniowal, żeby Pogoń mniej dostawała?
*Andrzej_Sowa*: Pogoń zarządza obecnie stadionem i gros środów z miasta dostaje na ten cel. Naszym zamiarem jest, by stadionem zarządzał MOSiR. A to, żw Pogoń dostaje środki na ćwiczenie młodzieży chyba nie jest złe, prawda?
*Jacek_Pruszczynski*: Przede wszystkim pomoc miasta powinna polegać na bezpłatnym udostępnianiu obiektów sportowych dla zorganizowanych
miejskich stowarzyszeń sportowych.
*Michal_Skrzypek*: Z tego co donoszą media, jeśeli lotnisko zostanie "odzyskane", to będzie pod zarządem gminy. Na razie ciężko dzielić skórę na niedźwiedziu, jednak wydaje się wątpliwe, by pełniło jeszcze swoje pierwotne funkcje.
*Hanka*: Mnie bardzo denerwuje obecność nauczycieli w radzie. zróbcie coś z tym, żeby ci ludzie nie mieli wwpływu na nasze żcie w mieście
*Michal_Skrzypek*: Nauczyciele także powinni być reprezentowani w RM, ale nie w taki stopnu, jaki proponują niektóre inne komitety.
*Jacek_Pruszczynski*: Hanko, to Ty możesz sama zrobić - nie głosując na nich.
*Hanka*: A co z miejscami pracy? Jak przyciągnąć duże firmy do nas. Na razie to się nie udaje, wy też o tym nie mó³wicie
*piotr_kwiecien*: Ja nie jestem przeciwko nauczycielom jako takim. Jednak, jeśli w radzie będą zasiadać tylko oni z racji tego, że mają znacznie więcej czasu od innych, to jest to patologia. Nie można jednak zabronić im kandydować
*gosia*: Ale tych pieniędzy jest jest za dużo, nie ma ró³wnowagi?
*Andrzej_Sowa*: Miniona rada, jak i poprzednie, traktowały Pogoń według ustalonego od lat wzorca. I teraz właśnie widać, że ten model zupełnie się nie sprawdza. Dlatego proponujemy te zmiany. Ale kluby i tak będą musiały utrzymywać się same. Miasto, pełniąc rolę służebną...
*piotr_kwiecien*: A propos lotniska, uważam,że strefa firm byłaby tam lepsza. Problemem nie jest jednak "odzyskać lotnisko, ale pozyskać inwestorów
*Kozyr*: Ja uciekam, dziękuję bardzo za rozmowę, powodzenia i pozdrawiam
*Andrzej_Sowa*: Dziękujemy za pytania. Przepraszam, że jedno nie zdążyło jeszcze wyjść z kolejki. Pozdrawiamy serdecznie!
*Michal_Skrzypek*: Dziękujemy Kozyr i pozdrawiamy!
*Jacek_Pruszczynski*: Dzięki.
*Michal_Skrzypek*: Mówimy - proponujemy umożliwienie przede wszystkim oleśniczanom zakładanie własnych firm w obrębie Oleśnickich Inkubatorów Przedsiębiorczości. Moim konikiem jest też stworzenie profesjonalnej strategii promocyjnej dla potencjalnych inwestorów, tworzenie wi...
*Andrzej_Sowa*: Michałowi chodzi o naszą inicjatywę powołania fundacji Oleśnicki Inkubator Przedsiębiorczości.
*Andrzej_Sowa*: W naszej sytuacji, gdy od ośmiu lat nie udało się znaleść żadnego inwestora i przy mizernym tempie przygotowania samego terenu strefy, lepszym pomysłem jest inwestycja w naszych rodzimych przedsiębiorców, także w tych przyszłych.
*Andrzej_Sowa*: Możemy jako miasto znacznie im pomóc, szczególnie tym najaktywniejszym, z dobrymi pomysłami na biznes. Oni stworzą tu rynek pracy dla oleśniczan. A póxniej, kto wie, może swoimi osiągnięciami przyciągną wielki bieznes i inwestorów.
*Michal_Skrzypek*: Dokładnie tak, czeski bład z rozpędu.
*Damian_Siedlecki*: oleśnicka strefa aktywności gospodarczej w takiej postaci, w jakiej "istnieje" obecnie nie ma racji bytu...
*Andrzej_Sowa*: Poza tym, mało kto potrafi się w naszym urzędzie zająć należytą promocją miasta...chyba nawet nikt.
*Andrzej_Sowa*: A my chcemy promować Oleśnicę nie jako sypialnię Wrocławia, a jako miasto ludzi wykształconych, rzetelnych i pracowitych, gotowych spełniać najbardziej wyszukane oczekiwania pracodawców.
*piotr_kwiecien*: Dobrym przykładem kampania promocyjna "Oleśnica zachwyca". Nie zachwyciła.
*Michal_Skrzypek*: A jest rzeczniczka UM i osobisty rzecznik burmistrza, a przynajmniej takim tytułem podpisuje się osoba pod artykułami sponsorowanymi w oleśnickich gazetach.
*Andrzej_Sowa*: Stawiamy na rozwój rodzimej przedsiębiorczości, na innowacyjność, na nowe technologie, na ludzi z pomysłami i chęcią do działania. Miasto musi im pomóc stworzyć dogodne warunki pracy.
*Michal_Skrzypek*: Tymczasem w powszechnej opinii albo nie kojarzymy się wcale (tzn. z niczym), albo z psimi kupami i chuligaństwem.
*Andrzej_Sowa*: Ale za promocją musi odpowiadać specjalista a nie amatorzy lub burmistrz, który kompletnie tego nie rozumie.
*perito*: w mieście nie ma promocji dlatego żee nie ma osoby odpowiedzialnej stricto za promocję, a jest jedynie (P. Rzecznik) osoba zajmująca si także promocją.
*Andrzej_Sowa*: Właśnie o tym napisałem.
*Andrzej_Sowa*: "TAKżE" zajmują się promocją inne osoby - z jakim skutkiem widzieliśmy nie tak dawno...
*Michal_Skrzypek*: Dla miasta o takiej historii i potencjale to zwykły skandal.
*perito*: nie że trzeba,m tylko jak to zrobić
*gosia*: ja dziękuję i pozdrawiam
*Andrzej_Sowa*: Dziękujemy Gosiu za wizytę i ciekawe pytania. Pozdrawiamy!
*perito*: zgadzam się z Panem Andrzejem, ale sama informacja że jestnie tak albo że mogłoby być lepiej, inaczej to mało, ważne jest jak to zrob
*Michal_Skrzypek*: Pozdrawiamy i dziękujemy, Gosiu
*Andrzej_Sowa*: Najchętniej powierzyłbym tę sprawę specjalistom ale z doświadczenia wiem, że nasz urząd wybiera jakoś dziwnie same beznadziejne oferty...
*Michal_Skrzypek*: Nasza dotychczasowa "promocja" skierowana była głównie do wrocławian. Próbowano różnych cudów stylistycznych "z buta" itp.
*piotr_kwiecien*: Należy zatrudnić do tego celu profesjonalistów. Ludzi, którzy potrafią znaleźć w mieście jego największe atuty, wyeksponować je i odpowiednio trafić z tym przekazem do innych.
*piotr_kwiecien*: Takich, którzy podpowiedz nam jak znajdować inwestorów i zainteresować ich naszym potencjałem
*Andrzej_Sowa*: Ale niech oni wykażą się najpierw sukcesami! Pan z buta dał przykład, jakich ludzi i z jakimi pomysłami tu nie chcemy. Wydajmy milion rocznie na promocją, ulokujmy tę kasę w profesjonalnej firmie, a na efekty nie będziemy długo czekać.
*Michal_Skrzypek*: Tymczasem sami olesniczanie nie wiedzą wiele o własnym mieście, zostali pominięci jako tzw. grupa docelowa.
*piotr_kwiecien*: Jak też ten potencjał powiększać. Na co postawić, a co może odpuścić.
*piotr_kwiecien*: Pięknie jest być miastem "wież i róż, ale Krakowem nie będziemy
*perito*: no tak, ale taki prawdziwy piar to potężne pieniądze, a miasta na to nie stac, i ludzie by zahukali, gdyby ktoś zarabiał tyle co burmistrz, więc szuka sie jak wszędzie środków pośrednich
*Andrzej_Sowa*: Czy miasta nie staś? Tu bym się sprzeczał‚. Akurat działania PR i promocja są siła napędową dla miasta. Z tych działań„ wynika tak wiele przeliczalnych korzyści,że nie można na tym oszczędza
*Andrzej_Sowa*: Obecnie kilka firm proponuje wynagrodzenie zależne od efektów. Dlaczego nie zaryzykować wspólnie z nimi?
*perito*: tak, zgadzam się, ze sami mieszkańcy sa odłączeni od jakiś wiiększych form promocji
*Michal_Skrzypek*: Pisaliśmy powyżej, że wydarzenie kulturalne o znaczeniu międzynarodowym to również jedno z narzędzi promocyjnych - umiejętnie przygotowane i wykorzystane.
*perito*: mało kto wie coś wiecej o mieście i co mozna, zgadza się
*Damian_Siedlecki*: sorry, ale konkursy na logo Oleśnicy, przeprowadzane po cichu bez udziału zawodowców... to zakrawa o parodię
*piotr_kwiecien*: Nie stać nas na brak promocji! Stać nas na basen kryty, otwarty, hale, a nie stać nas na promocję. To inwestycja, nie koszt.
*Michal_Skrzypek*: Mili Państwo, bardzo dziękuję za spotkanie i rzeczową rozmowę. Niestety muszę już się pożegnać. Pozdrawiam serdecznie i - do widzenia!
*Damian_Siedlecki*: nie samym logiem powinna zaistnieć Oleśnica w świadomości Oleśniczan i Polaków
*perito*: a co sądzicie o współpracy z organizacjami pozarządowymi
*perito*: jak to widzicie?
*Andrzej_Sowa*: Co sądzimy? My to też organizacja pozarządowa.
*piotr_kwiecien*: Sami jesteśmy organizacją pozarządową, która zamierza czynnie działać niezależnie od wynikóww wyborów
*Andrzej_Sowa*: I już przecież działamy...
*Andrzej_Sowa*: W oleśnicy dużo się mówi o współpracy miasta z organizacjami ale tak naprawdę wszystko ogranicza się do sportu, rzadziej do kultury. O sprawach społecznych trudno nawet mówić. Dobrze, że chociaż dom spotkań będzie na wodociągach.
*Andrzej_Sowa*: Ale czy będzie użyczany nieodpłatnie?
*Damian_Siedlecki*: sami stworzyliśmy organizację pozarządową - Stowarzyszenie Dla Oleśnicy jest stowarzyszeniem zarejestrowanym w starostwie powiatowym
*misiu*: cześć
*Andrzej_Sowa*: Cześć Misiu!
*perito*: no dobrze,. ale jak widziecie współpracę UM z organizacjami pozarządowymi
*perito*: co miasto może dać co wziąć
*perito*: musicie coś cicho działać skoro nie pojawiacie się na spotkaniach organizacji pozarządowych organizowanych od jakiegoś› czasu w naszym mieście, powiecie w sumie
*Andrzej_Sowa*: Nikt nas nigdy nie zapraszał
*perito*: samo mówienie jesteśmy i i chcemy to mało, jeseli wyborcy, my oleśniczanie mamy oddać głos, musimy wiedzieć jak to zamierzacie?
*Damian_Siedlecki*: z tego, co wiem, to nieodpłatnie będzie przez pierwszych kilka lat
*perito*: skoro jesteście zarejestrowani w powiecie, to do nich miejcie pretensje, bo oni zapraszali wszystkich
*Andrzej_Sowa*: Nie mamy pretensji. I tak zbyt wiele nie liczymy. Bardziej liczymy na siebie i naszą dobrą wolę i chęć pracy.
*perito*: no i informacje były w prasie i na olesnica.pl
*piotr_kwiecien*: Organizacje pozarządowe to stowarzyszenia aktywnych ludzi, którym się chce i nie oczekują w zamian wynagrodzenia. Toż to prawdziwy skarb. Uważam, że burmistrz, Rada Miejska, powinni ich wspierać jak tylko się da, znajdować dla nich czas na rozmowę...
*perito*: punk tna wodociągach, jak to nazwaliście, stworzony z myslą jako o centrum wpółpracy organizacji pozarządowych, to takie centrum
*perito*: ale nadal nie padły informacje, jak widzicie tę współpracę
*Andrzej_Sowa*: Organizacje wykonują w państwie, w każdej społeczności, świetną robotę, bo ludzie z inicjatywą, zdolni są, zdziałają to, czego urzędnikom po prostu się nie chce. Miasto powinno uważniej oceniać projekty organizacji i nie skazyważ żadnego projektu na odrzuceni...
*Andrzej_Sowa*: To najważniejsze, bo z pozoru błaha inicjatywa, dla wielu może okazać się bezcenna.
*Andrzej_Sowa*: Ponadto miasto powinno wreszcie rzeczywiście konsultować swoje posunięcia z rzeczowymi w danej kwestii organizacjami. Teraz to bardziej fikcja i spełnianie wymogów formalnych. Ale tak napradę nikt nie traktuje tego poważnie.
*piotr_kwiecien*: Jesteśmy na nią w 100% otwarci.


środa, 17 listopada 2010

Podanie o pracę



Drodzy Państwo,

zwierzchnikami radnych są oleśniczanie, to oni wyznaczają im zadania, oni ich z realizacji tych zadań rozliczają, oni też decydują przy zatrudnieniu kandydatów na tę zaszczytną funkcję.

W związku z tym to właśnie Państwu chciałbym złożyć podanie – podanie o pracę.

Nazywam się Michał Skrzypek i jestem rodowitym oleśniczaninem. Mam wyższe wykształcenie, władam dwoma językami obcymi. Od kilku lat pracuję w międzynarodowej korporacji, z ramienia której organizuję i przeprowadzam przetargi o zasięgu ogólnoeuropejskim. Zarządzam z powodzeniem kontraktami liczonymi w milionach euro, które uprzednio negocjuję z firmami z całego świata.

Jestem lokalnym patriotą i marzę o Oleśnicy sprawnie i rozsądnie zarządzanej, o Oleśnicy przyjaznej wobec swoich obywateli i ich gości. O partnerskim podejściu urzędów do petenta i o otwarciu na biznes gwarantujący stabilne zatrudnienie. Chcę, aby w naszym mieście było muzeum godne jego przeszłości, a dziedzictwo poprzednich pokoleń stanowiło chlubę stolicy powiatu. Pragnę także pracować nad spójną i logiczną strategią promocyjną miasta oraz jego dalszym rozwojem w zakresie infrastruktury.

Zwracam się do Państwa z prośbą, aby do Rady Miasta zatrudnili Państwo osoby z otwartymi umysłami, kreatywne, oddane, wrażliwe na Wasze potrzeby oraz niezależne w osądach.

Byłoby dla mnie zaszczytem, gdyby obdarzyli mnie Państwo zaufaniem i oddali swój głos w okręgu nr 3 na listę 21 Dla Oleśnicy i ostatnie na niej nazwisko.

Do zobaczenia 21 listopada!

Z wyrazami szacunku,
Michał Skrzypek

czwartek, 11 listopada 2010

Fotografie od Ruzama

Kilka dni temu otrzymałem maila z cudną zawartością - zdjęciami od goszczącego na tym blogu (mam nadzieję, że często ;-)) Ruzama, z którym internetowe dyskusje były i są dla mnie bardzo pouczające i niesłychanie przyjemne.

Drogi Panie Wiesławie - bardzo, bardzo dziękuję!





sobota, 23 października 2010

Frequently Asked Questions Part 1

Ostatnio byłem w tak zwanych rozjazdach, a potem pochłonęła mnie przedwyborcza gorączka. W tym czasie zorganizowaliśmy Komitet Wyborczy Dla Oleśnicy i uzyskaliśmy poparcie kilkukrotnie przewyższające wymagane prawem, aby zarejestrować listę. Wczoraj z rąk przewodniczącego Miejskiej Komisji Wyborczej, pana Duszyńskiego, odebrałem protokoły potwierdzające zarejestrowanie list kandydatów we wszystkich okręgach.

Nieśmiało zadebiutowała też moja strona internetowa, gdzie - jak się okazało - najpopularnieszą odsłoną została zakładka "kontakt". No i zapchało mi skrzynkę, i bardzo dobrze! Otrzymałem wiele naprawdę ważnych i ciekawych wiadomości, sygnałów, postulatów. Wielkie dzięki za zaufanie i pokładaną we mnie nadzieję, której postaram się nie zawieść.

Wśród pytań zdarzają się takie, które wprawiają w zakłopotanie, są też inne - zabawne i czasem również wkurzające. Niektóre się regularnie powtarzają. Na te odpowiem publicznie.

1) Tak, urodziłem się w Oleśnicy. Moja żona także urodziła się w Oleśnicy. Moja córka urodziła się w Oleśnicy. Mój syn też urodził się w Oleśnicy, jeśli to takie ważne, Panie Marku. Przy okazji odpowiadam Zuzie: jak widać jestem żonaty, mam dwójkę dzieci.

2) Ostatnio zaczytuję się w Chwinie, jakkolwiek topornie pod względem językowym to nie brzmi.

3) Znam niestety tylko dwa języki obce, chociaż całkiem nieźle. Wykształcenie - wyższe. Ale, dalibóg, mieliśmy prezydenta bez matury, który nawet po polsku mówił średnio, nie rozumiem więc istoty tych pytań w kontekście ewentualności bycia radnym.

4) Nie, nie szukam pracy w instytucjach samorządowych. Jakakolwiek zależność służbowa wobec organów samorządu przekreśla moim zdaniem niezależność radnego. Pracownik samorządowej spółki (urzędu, szkoły) będący radnym, pod względem służbowym podlega pośrednio czy bezpośrednio burmistrzowi lub staroście. Jako radny - opiniuje pracę burmistrza albo starosty, głosuje nad absolutorium. Nie wierzę, by pozostając w stosunku zależności służbowej wobec "szefa", radny taki realizował mandat całkowicie niezależnie, pozwalał sobie na dyskusję, może nawet zgłosił wobec czegoś sprzeciw. Martwi mnie więc perspektywa Rady Miasta zdominowanej przez ludzi uwikłanych w samorządowe powiązania. Martwi mnie również perspektywa smażenia się w kotle piekielnym, ponieważ - jak widać - okazałem się być człowiekiem małej wiary.

5) Nikt mnie z PO nie wyrzucił. Rozwiązano koło oleśnickie, w którego władzach byłem i miałem 6 miesięcy na przyłączenie się do jakiegokolwiek innego. Celowo tego nie uczyniłem, ze względów, o których w tym blogu już pisałem. Moje członkostwo zatem wygasło i bardzo się z tego cieszę.

6) Nie, doprawdy nie będę kandydował na burmistrza i nie będę czarnym koniem, bo okazałbym się osłem. Stowarzyszenie Dla Oleśnicy powstało, by pracować dla Oleśnicy, a nie promować czyjąkolwiek karierę. Najpierw podziałajmy, zawalczmy o lepsze miasto, być może w przyszłości pomyślimy o stanowiskach - o ile będzie to potrzebne. Chcemy służyć Oleśnicy i jej mieszkańcom, nie potrzebujemy zatem ratuszowego, za przeproszeniem, stolca. To Rada Miasta ma być platformą dyskusji i wyznacznikiem rozwoju, realnym i wymagającym partnerem dla burmistrza, ktokolwiek nim zostanie. Jest to jeden z powodów, dla których kandyduję.

7) Tak, marzę między innymi o muzeum i spójnej strategii promocyjnej marki "Oleśnica". Wiem jak się do tego zabrać. Proszę pozwolić mi jednak nie pisać o tym publicznie. Znam bowiem przykład dwóch kandydatów na burmistrza (z kandydującej czwórki), którzy bardzo sprawnie wykorzystują czyjeś pomysły jako swoje własne. Jeden z nich był niedawno gościem na naszym spotkaniu, nie odezwał się ani słowem, ale pilnie przysłuchiwał dyskusji. Właśnie czytam w "Panoramie" jego program, a w sumie hasła, i zawarte w nich tezy są bardzo, bardzo... hmmm, znajome. Delikatnie mówiąc.

8) No... nie wiem skąd ta ciekawość, ale to w sumie nie tajemnica. Mam 190 cm wzrostu, chociaż komisja wojskowa zmierzyła w klasie maturalnej 189,7 cm. A co?

9) Radni są dla mieszkańców. Pełna zgoda Panie/Pani Ziyo. Ale ich działanie nie może ograniczać się tylko do interpelacji! (najczęściej dość... niepoważnych). Radny musi podjąć działania natychmiast po otrzymaniu zapytania/prośby/informacji, a nie czekać nawet kilka tygodni, by "zadać pytanie" w obecności prasy na sesji.

Na dzisiaj wystarczy, niebawem odpowiem na kolejne pytania. A, jeszcze coś mi się przypomniało, z dzisiaj: nie boję się startować z trzeciego okręgu, z którego startować będą chociażby Panowie Bronś i Piechówka. Nie próbuję zostać radnym, by oprzeć o to karierę zawodową, bo tę realizuję w międzynarodowej korporacji, nawet z powodzeniem. Nie czuję więc jakiegoś szczególnego stresu czy sam nie wiem czego, nie podniecam się wpisami na forach, i będę dalej pisał oleśnickiego bloga - bez względu na wynik wyborów.

Do następnego razu!

piątek, 1 października 2010

Kto się boi „królewskich”?

Był taki czas, gdy jeden wizjoner obiecał zbudować najpotężniejszą drużynę piłkarską świata. Zaufano mu i został prezesem madryckiego Realu. Florentino Perez wydał majątek na największych i najlepszych piłkarzy świata. W jednej drużynie grali Figo, Bekham, Zidane, Raul, Ronaldo i inni, ale wbrew nadziejom zespół ten nie zdominował Ligi Mistrzów na wieki, ba, lokalnej ligi także nie.
Gwiazdorzy nie zawojowali świata, ale przylgnęło do nich miano „galacticos”. Okazało się, że Oleśnica nie gorsza i też ma swoich galaktycznych. Są jednak jakieś 2002 powody by stwierdzić, że pomimo znanych nazwisk, oleśniccy „królewscy”, a raczej „ratuszowi”, trwogi u kibiców nie budzą.

Na wyborczy bój władze 2002 desygnują samych siebie oraz – w pewnej części – swoich… podwładnych. Listy poukładano tak sprytnie, jak taktykę Realu na mecze z Barceloną: aby uniknąć hamletyzowania niektórych kandydatów w przypadku sukcesu przy urnie - czy wybrać mandat, czy pracę – podwładnych starosty delegowano do Rady Miasta, a podlegających burmistrzowi – do Rady Powiatu. W ten sposób pani naczelnik Wydziału Oświaty Starostwa ma szansę na regularne wizyty w ratuszu, a panie dyrektorki gimnazjum i podstawówki – w ramach rewanżu co miesiąc mogą się meldować w starostwie. I wszystko dobrze, bo zapewne szefowie miasta i powiatu ze sobą nie współpracują, słabo się znają i generalnie są względem siebie niezależni. Tylko maluczcy duchem dopuszczają myśl, że ktoś mógłby wywierać na niezależnych radnych presję. Żeby głosowali tak jak ów ktoś sobie życzy, bo jak nie, to… To warto tu wspomnieć, że galaktyczny Real zgarniał parę razy tęgie baty od Barcelony i taktyka nijak nie sprawdziła się przy urnie, tfu! na boisku, chciałem napisać.

Treningi to ważna rzecz. Wiedzą to włodarze 2002, pewno dlatego proponują oleśniczanom zaciąg w postaci chyba połowy wuefistów i trenerów w tym mieście. Zapewne nauczyciele (nie tylko kulturoznawcy fizyczni) nie są podlegli wobec swoich dyrektorów, którzy nie są podlegli wobec burmistrza (podstawówki i gimnazja) i starosty (szkoły ponadgimnazjalne). Zapewne.

„Królewscy” u siebie grają w gustownych, białych kostiumach. Nasi „galacticos” także zwracają uwagę na prezencję i wychodząc z założenia, że „za mundurem…”- wiadomo co - oferują kibicom, przepraszam, wyborcom, wykwintne umundurowanie harcersko-strażackie.

Każda drużyna czerpie też doświadczenie od starszych graczy. W oleśnickim teamie jest podobnie: czterdziestoparoletnich młokosów wspierają ich starsi koledzy, którzy mają za sobą już kilka ładnych sezonów, znaczy się kadencji, a jeżeli ostatnio pauzowali, to wyłącznie przez bycie brutalnie sfaulowanym przy ostatnich wyborach. Yyy, przepraszam, w ostatnim meczu, oczywiście.

I tak dalej.

Co z tego wynika? Ano chyba to, że znowu pójdę pod prąd. U wielu lista kandydatów 2002 wzbudziła trwogę, podziw i zazdrość. Słyszałem opinię, że władze stowarzyszenia pokazują właśnie kto tu rządzi i kto rządził będzie, a reszta może grzecznie poczekać na propozycję współpracy w zamian za podnoszenie ręki w odpowiednim momencie. Że to demonstracja siły.
Otóż nie.
Nie ma chyba samorządowej instytucji, powiatowej czy miejskiej, która nie miałaby reprezentacji wśród kandydatów. Zakres szukania potencjalnych radnych pokazuje moim zdaniem realną obawę o wynik wyborów. Kolejne wybory były dla 2002 rozczarowujące, z kadencji na kadencję ilość mandatów się zmniejszała i szefostwo stowarzyszenia ma prawo sądzić, że o ile burmistrz ma szansę na reelekcję, to jego ugrupowanie już niekoniecznie. Pozycja starosty jest słaba, a zamieszanie z procesem b. wójta – kompromitujące. W tym świetle pospolite ruszenie 2002 to oznaka jego słabości.

Żeby nie było wątpliwości – nie piszę o poszczególnych kandydatach. Część z nich znam osobiście i darzę dużym szacunkiem. Mam jednak uzasadnione obawy, że Rada Miasta oparta na kandydatach z listy 2002 nie wybije się na niezależność, na forsowanie własnego zdania, na aktywność wykraczającą poza salę obrad. Lękam się, że radni nie zdobędą się na krytykę (jeśli będzie potrzebna), że nie będą szukać lepszych rozwiązań niż te, które zaproponuje burmistrz. Że będą im w głowach siedzieć myśli o służbowych i zawodowych powiązaniach z ratuszem i starostwem.

Przy takiej Radzie, Oleśnica osiądzie na mieliźnie na kolejne cztery lata.
Uwikłanym w towarzysko-służbowe relacje kandydatom bliżej bowiem do Galacticos Radzymin z ligi powiatowej Wołomina, niż do Realu Madryt.
Oleśniczanie to wiedzą, dlatego nie ma powodów, by wpadać w panikę na dźwięk liczby "2002". Wystarczy zaufać ludziom wolnym od związków z istytucjami samorządowymi i nie szukającym w nich pracy.

czwartek, 23 września 2010

Da się coś zmienić?

Do wyborów samorządowych pozostało nieco mniej czasu, niż do Euro 2012. Przygotowania do imprezy piłkarskiej są na etapie jednego gotowego stadionu i kilkunastu rozgrzebanych dróg, jednak istnieje szansa, że będzie więcej i lepiej. Przygotowania do wyborów lokalnych oraz wizje i perspektywy następnej władzy są z kolei takie same, jak cztery lata temu o tej porze. To znaczy, że po wyborach nic się nie zmieni.

Dotychczasowy sposób zarządzania miastem budzi mieszane uczucia. Władza (piszę ogólnie o tej uchwałodawczej i wykonawczej oraz o dyrektorsko-prezesowskiej otoczce) oddaje oleśniczanom obiekty potrzebne i oczekiwane, i chwała jej za to. Chwała Radzie, że koncepcję przyjęła, chwała burmistrzowi, że było za co. Osiągnięcia takie może nie wymagają uznania godnego lądowania na Księżycu, ale uczciwie należy przyznać, że jesteśmy w gronie miast o podobnym potencjale, które mają basen otwarty i kryty oraz salę sportową (a jest ich większość), a nie w grupie gnuśnych maruderów, którym nic nie przybywa. Tych jednak jest mniej. Aha, będzie jeszcze ślizgawka. Łał.

Szkoda jedynie, że nikt nie potrafi zdyskontować takich sukcesów. Salę sportową otwarto z pompą i paradą, by po chwili całą radość przykryła „afera fryzjerowa” i uwagi, zapewne dyletanckie, że coś tam jest za niskie czy za krótkie. Żeby już nikt nie marudził, na wszelki wypadek ograniczono dostęp do kortów, bo jeszcze mogłoby się okazać, że ziarenka mączki nie spełniają norm. Na szczęście otworzono nowiutki basen. Basen nie jest za niski, regulamin użytkowania nie przeszkadza w korzystaniu z uroków kąpieli (jak w przypadku kortów), ale, aż strach napisać, podobnież jest zbyt płytki.

Oleśnica – jak na miasto o wielkim uroku i dużych możliwościach – zakupiła/otrzymała (?) strategię promocyjną, polegająca na przekonywaniu, że zachwyca. No, zachwyca, a strategię chyba skradziono, bo nic więcej o niej nie mówiono. Genialny oddźwięk promocyjny miały za to pomysły promowania donosów obywatelskich i biadolenie o podłożu kynologiczno-fekalijnym. W ogólnopolskich mediach obraz Oleśnicy jawił się jako zafajdanego miasta opanowanego przez wandali, z czym lokalne władze nie potrafią sobie poradzić. Pomyślano jednak o symbolu miasta i w ten sposób zawitała do nas Ola. Ola jest cudna i fajnie wychodzi na zdjęciach, jednocześnie musi mieć większe zasługi od Konrada I czy Karola II, skoro zaznała takiego zaszczytu. Skoro jednak promujemy nowość i młodość, to stare nieco przeszkadza i zagraża. Zagrożeniem okazał się dziewiętnastowieczny domek, zagrożeniem na tyle poważnym, że konieczna była jego eksterminacja. Jeśli nie dało się tego uniknąć, to może należało wyposażyć paru niezadowolonych w kilofy i w ramach promowania turystyki aktywnej wysłać ich na wycieczkę na Sejmową 10?

Trochę się wyzłośliwiam, trochę przejaskrawiam, ale ogólnie problem jest poważny. Żyję w Oleśnicy prawie 34 lata, a ponad półtora roku o niej piszę. Zachwycam się swoim miastem, ale jednocześnie nie potrafię być wobec niego bezkrytyczny. Powodów do niezadowolenia dostarczają ludzie nim zarządzający: stolica powiatu stała się ofiarą ich nieudolności i krótkowzroczności. Wielu rzeczy dokonano (sala, basen), wiele rzeczy zrealizować można było lepiej (sala, basen?), o wielu rzeczach nie chce się pamiętać (niektóre daty i rocznice), a jeszcze inne robi się źle (chaos informacyjno-promocyjny) lub wcale (muzeum).

Irytuje mnie brak pasji i uczuć wyższych wobec własnego miasta, zadziwia minimalizm radnych, rozczula wiernopoddaństwo opozycji, która chyba liczy na wymierne jego efekty w „nowej radzie”. Boję się, że konserwowany od kilkunastu lat układ ratuszowo-samorządowy, obietnicami synekur zostanie utrwalony po nadchodzących wyborach.

Na szczęście oleśniczanie są świadomi tego, że może być lepiej. Świadomość ta przejawia się chociażby w obserwowaniu i komentowaniu rzeczywistości. Dzięki nowym mediom każdy może wyrazić swoje zdanie: na rozmaitych forach jest wiele interesujących, często krytycznych opinii. Niektóre są naprawdę przemyślane i trafne, jednak nikt z nimi się nie liczy! Jest tak dlatego, że ich autorzy wygodnie ukrywają się pod rozmaitymi nickami. Anonimowość nie zawsze jest zaletą, dlatego powstał ten blog.

Blogiem jednak świata nie zmienimy, podjąłem zatem decyzję o kandydowaniu do Rady Miasta. Jest szansa, aby pewne zmiany zostały zrealizowane, ponieważ znaleźli się ludzie, którym działalność dla Oleśnicy leży na sercu i mieli odwagę to ujawnić. Nie ukrywam, że im będzie nas więcej, tym szansa ta wzrośnie. Bardzo chętnie kandydowałbym wraz z osobami, z których krytycznymi opiniami się zgadzam: szkoda, że wciąż pozostają w ukryciu. Duża część oleśniczan pragnie zmian. Krytyka, nawet anonimowa, jest tego dowodem: ktoś ma swoje zdanie, ktoś odważył się je przekazać innym – to już coś, ale ciągle za mało, by cokolwiek zmienić. Żeby tak się stało, konieczny jest realny wpływ na podejmowane decyzje. Jedynym sposobem zdobycia go jaki znam - jest kandydowanie do Rady Miasta.

Marzymy o nowoczesnym mieście, które sprawnie zarządzane jest magnesem dla uczciwego biznesu. O Oleśnicy, która ma spójną strategię promocyjną i w poszanowaniu wobec własnych dziejów i kultury dba o rozwój dzieci nie tylko na pływalni, ale także na wystawie, w galerii, muzeum. O Radzie Miasta, która będzie prawdziwą Radą dla Oleśnicy, a nie gronem potakiwaczy wobec burmistrza (ktokolwiek nim zostanie!).

Wiem, że może to mało. Że to nie są spektakularne wizje przyszłości. Proszę o wybaczenie, ale trudno będzie się przebić w licytacji ilości boisk, które zbudujemy, sal sportowych, które otworzymy, zamków, które odzyskamy i kamieni węgielnych, które wmurujemy (gdziekolwiek i pod cokolwiek).

Ilością obietnic jak dotąd wygrywało się wybory, ale jak zweryfikować jakość pracy władzy? Właśnie nadchodzi czas weryfikacji. Nie bądźmy bierni, wyjdźmy poza anonimową krytykę i komentarze, pokażmy oleśniczanom, że może być inaczej.

Jeżeli udało mi się przekonać, czy chociażby zainteresować kogokolwiek – serdecznie zapraszam do współpracy. Wpuśćmy razem świeże powietrze do sali obrad ratusza, skierujmy więcej światła na istotne dla oleśniczan problemy i na ich potrzeby. Dla Oleśnicy!

Myślących podobnie proszę o kontakt: michalskrzypek@michalskrzypek.pl

Jak powiedział jeden przywódca epoki słusznie minionej: „Pomożecie?”

No!

środa, 25 sierpnia 2010

Koniec wakacji. Koniec Oli?

Nie lubię końców. Kiedyś lubiłem koniec roku szkolnego, ale też do czasu. Od kiedy pracuję, wakacje stały się w jakiś czarodziejski sposób bardzo krótkie, a czasami w ogóle znikają. Niekiedy jednak cieszę się, że nadchodzi ich koniec. Może to i dziwne, że czas odpoczynku jest męczący, ale w tym roku zamiast odpocząć od pracy, skutecznie i efektywnie odpocząłem od wypoczynku. Od bloga również, bo przez małą chwilę byłem nieobecny fizycznie i duchowo.

Mała chwila przybrała rozmiary monstrualnej, gdy śledząc zaległe informacje z Oleśnicy przeczytałem, co się w tym czasie wydarzyło. Jak na wakacje było tego chyba zbyt wiele, nie będę więc przypominał poszczególnych faktów, poza jednym, niestety bulwersującym.

Na ławce w rynku posadzono Olę. Ola jest śliczna i jest mi trochę głupio, że wyśmiałem ją w grudniu, pisząc w podsumowaniu roku 2009 przy listopadzie: „Urząd Miasta otwiera plebiscyt na symbol Oleśnicy. Symbol mają posadzić na ławce w rynku, żeby siedział i promował. Miałem sam się zgłosić, ale urzędnicy zawęzili wybór między innymi do krasnala, smoka i dziewczynki z zapałka..., tfu! z różami, oczywiście. No i wrażliwa ludność wybrała dziewczynkę. Posadzą teraz dziecko na mrozie, dadzą kłujące kwiatki i każą pozować do zdjęć. Mam nadzieję, że zatroszczą się o nią chociaż lokalni rezydenci z fioletowymi nosami”. Na swoje usprawiedliwienie dodam, że wyśmiałem pomysł na symbol, a nie samo dzieciątko. Wróćmy jednak do rzeczy.

Ola jest śliczna, chociaż to kwestia gustu. Akurat mnie się podoba. Inicjatywa z symbolem miasta także jest godna pochwały. Pomysł z ankietą również. Nie rozumiem natomiast przesłania „Oli”, idei, która przyświecała uczynieniu z dziewczynki personifikacji Oleśnicy (?) Cóż, jako element promocyjny dziecko zawsze będzie miało konotacje pozytywne, niemniej z miastem łączy ją tylko trzymana róża (róż u nas obecnie jakby mniej, ale może to złudne). Imię (w zdrobnieniu), owszem, kojarzy się z nazwą „Oleśnica”, ale nie mniej i nie więcej niż z „Olesno”, „Olkusz” czy „Olsztyn”. Mnie najbardziej przypomina… Opole, bo jakieś sto lat temu na polu namiotowym w Mielnie była pewna Ola z Opola.

No okej, niech będzie też Ola z Oleśnicy. W zasadzie – już jest. Teraz pole do popisu dla kreatywnych: Ola, skoro narodziła się z woli urzędników i internautów (tych głosujących w plebiscycie), potrzebuje własnej historii. Legendy. Oleśnickiej opowieści. Wrocławskie krasnale nie zostały wymyślone, ponieważ mają historyczne uzasadnienie w Pomarańczowej Alternatywie. Mimo to są o nich książeczki, każdy ma imię i pełni odpowiedzialną funkcję. Pewno ze smokiem byłoby łatwiej. Prawda jest taka, że równie wdzięcznym symbolem Oleśnicy mogłaby być artystka Helma Fischer, której postać, na przykład pochyloną przy sztalugach z ołówkiem w ręku, chętnie widziałbym na podzamczu. Chociaż może i nie mogłaby być takim symbolem ze względu na pochodzenie. Pochodzenie słuszne mają za to oleśniccy Konradowie, ale co z tego…

Ola już jest, siedzi, i – chciałoby się powiedzieć – ma się dobrze. Ale wcale się dobrze nie ma. Nie dość, że dopiero trzeba stworzyć jej historię, to kosztowała dość sporo i przyjechała z innego miasta. Nie jest oleśniczanką, znaczy się. Mało tego, jest systematycznie niszczona przez niewidzialnego Fantomasa.

Nie jestem w tym przypadku zwolennikiem wymyślania symboli promocyjnych na siłę, powinniśmy bowiem zaczerpnąć z naszej historii i kultury, albo po prostu z czegoś, co można by nazwać „oleśnickością”. Skoro jednak zaadoptowaliśmy (trochę na siłę) Olę, która jest naprawdę urocza, i zapłaciliśmy za jej pobyt (bo dzieci kosztują), to jej brońmy. Pilnujmy jej przed debilami. Jestem zbulwersowany uszkodzeniem figurki, cóż, ludzie bywają różni. Ale jeszcze bardziej bulwersuje mnie fakt, że kosztujący majątek monitoring okazał się być w praktyce drogim gadżetem. Pal licho Olę i jej kwiatek, chociaż żal i dziewczynki, i pieniędzy. Oleśnica musi być bezpiecznym miastem, jak na razie jest, ale kto wie jak będzie w przyszłości? Obecnie nic złego (jeszcze?) się nie wydarzyło, jednak jeżeli ktoś kogoś w rynku napadnie – istnieją duże szanse, że ujdzie mu to na sucho.

Miejski monitoring musi spełniać wszelkie normy, jakie są stawiane przed takimi systemami. Nie mam wiedzy, czy kamery z rynku nagrały durnia niszczącego Olę, tylko po prostu nie widać jego twarzy. Policja powinna już znać płeć i przybliżony wiek wandala, skoro od pewnego czasu czujne oko kamery tkwi wycelowane w nasz nowy symbol i jego ławeczkę. Może zna, ale „dla dobra śledztwa” jeszcze nie ujawnia? Oby, bo pomyłka mogła się zdarzyć za pierwszym razem. Drugi nie powinien mieć miejsca. Niestety, chuligan (chuligani) z sukcesem dokonał zniszczenia po raz trzeci, a to już zakrawa na kpinę z tak zwanych organów ścigania, monitoringu i innych zabezpieczeń. Więc albo śledczy realizują jakiś misterny plan, albo Ola zniknie wraz z wakacjami.

P.S. Ponownie proszę o oddawanie głosów na organy z oleśnickiej bazyliki. Link jest umieszczony po prawej stronie. Obrońmy dobre, trzecie miejsce, jeszcze jest prawie tydzień!

poniedziałek, 19 lipca 2010

Zamkowe graffiti ze Starego Testamentu

Spacerując z dzieciakami wokół zamku spostrzegłem, że przy przedbramiu odpadający tynk odsłonił przedwojenny napis. Pewno odsłonił go już dawno, może nawet sentencja nie była zasłonięta, ale jakoś dopiero teraz sfotografowałem i odczytałem.


Kilka fragmentów:





Całość brzmi: "Der Name des Herrn ist ein festes Schloss, der Gerechte läuft dahin, und wird beschirme"


Mniej więcej oznacza to, że najmocniejszą twierdzą jest imię Pana, które ochroni sprawiedliwego. Jest to cytat z Księgi Przysłów, rozdział 18, werset 10. W Biblii Tysiąclecia przetłumaczono: "Potężną wieżą jest imię Pana, bezpiecznie się chroni tam prawy".
Ot, ciekawostka.

środa, 14 lipca 2010

Zwodzenie zwiedzania

W piątek, 9 lipca, dostałem systemowego SMS-a z Urzędu Miasta o możliwości nieodpłatnego zwiedzenia m.in. biblioteki łańcuchowej z przewodnikiem. Szczegóły miały być na stronie UM. Warunkiem uczestnictwa było wpisanie się na listę, ponieważ z wiadomych przyczyn grupa nie mogła liczyć więcej niż 30 osób. Oprócz numeru pokoju, gdzie – jak zrozumiałem – przygotowywana jest lista uczestników, podano także numer telefonu, aby umożliwić zgłoszenie na odległość.

SMS przyszedł koło trzeciej, pracuję do piątej, a UM pracuje do czwartej (szczęściarze), zatem podjąłem wysiłek zgłoszenia telefonicznego. Nie udało mi się z nikim połączyć, ale trudno, będą jeszcze inne terminy (patrz na końcu posta).
Ze zdziwieniem przeczytałem w mediach, że takich jak ja było jeszcze całkiem sporo. No, może nie zdziwiło mnie, że wielu nie udało się zapisać. Zdziwiła mnie natomiast relacja ludzi, którzy wybrali się osobiście do ratusza i pocałowali klamkę. Oczywiście wycieczka się odbyła i była udana (zazdroszczę), ale dziennikarze portalu MojaOleśnica zainteresowali się tematem zapisów.

Okazało się, że wymieniony w urzędowym komunikacie pokój był zamknięty. Nie wiem, czy ciągle, czy chwilowo, ale jeżeli na oficjalnej stronie UM publikuje się komunikat wskazujący konkretne miejsce, to powinno ono być dla interesantów (w tym przypadku: zainteresowanych zwiedzaniem zabytków) otwarte przez wszystkie godziny pracy urzędu. Jeżeli go zamknięto – to powinna wisieć na drzwiach informacja, że lista na najbliższą sobotę jest już pełna. Rzecz jasna taka sama informacja powinna natychmiast zaistnieć przy komunikacie o zapisach na stronie internetowej urzędu, nie zaszkodziłoby też wysłanie podobnej wiadomości poprzez miejski system informacyjny SMS-em. Zaoszczędziłoby to zainteresowanym wycieczką nerwów i zapobiegło nieprzyjaznym komentarzom pod adresem UM.

To jednak nie koniec.
Trudno było uzyskać połączenie, ale w końcu ktoś odebrał. Poinformował, że tematem się nie zajmuje, a osoba kompetentna ma akurat wolne. Urlop w lipcu to nie grzech, ale nie uwierzę, że sporządzenie listy z trzydziestoma nazwiskami przerasta możliwości kogokolwiek z ratuszowej ekipy.
Chętnych odesłano do MOKiS-u.

W MOKiS-ie nikt o sprawie nie wiedział. Bez komentarza.

Cóż, odnoszę wrażenie, że upały wyłączają niektórym funkcję „zdrowy rozsądek”. Znakomity pomysł umożliwienia oleśniczanom zwiedzenia miejsc na co dzień niedostępnych, popsuła biurokracja. Pomijam już fakt, że na skomplikowany proces zapisania się na listę większość zainteresowanych miała około dwóch godzin, chociaż całość przygotowywano zapewne dużo wcześniej. Ocenę bardzo ciekawego projektu zaniża więc indolencja organizacyjno-informacyjna. Na szczęście będą jeszcze trzy okazje, żeby nadrobić uchybienia.

Wycieczka to interesujący, edukacyjny pomysł. Podobne odbywały się już wcześniej, ale nie cyklicznie i zazwyczaj do jednego miejsca „docelowego” (krypta, biblioteka łańcuchowa). Uważam, że wędrówka taka powinna być raz w roku obligatoryjna dla uczniów oleśnickich podstawówek, a dla wszystkich chętnych organizowana raz w miesiącu. Nie musi być za darmo, znam mnóstwo osób, które za umożliwienie zwiedzania z przewodnikiem zapłacą symboliczną sumę np. na renowację i utrzymanie obiektu dla jego gospodarza. Ewentualne wynagrodzenie przewodnika – np. od grupy. Gdyby profesjonalny przewodnik, władający językiem obcym, był na etacie w UM, w Oleśnicy pojawiłoby się więcej zorganizowanych wycieczek. I to wcale nie znaczy, że tylko z Niemiec. Byłoby to doskonałe uzupełnienie oferty basenowo-sportowej, pisałem już o tym w artykułach o promocji i turystyce aktywnej.

Pozostałe terminy zwiedzania oraz dane kontaktowe do zapisów zawarte są w komunikacie opublikowanym na stronie UM: 24 lipca, 07 i 21 sierpnia. Przewodnik PTTK: p. Kazimierz Bruzdewicz. Kontakt do zapisów: Urząd Miasta Oleśnicy, pokój 106, lub pod nr telefonu: (71) 798-21-93. Grupa – maksymalnie 30 osób*

* Źródło: www.olesnica.pl, dane na dzień 14 lipca 2010.

PS. Podobno teraz zapisy są w pokoju 111. Szukajcie, a znajdziecie.

środa, 7 lipca 2010

Oleśnicki klimat sprzyja seniorom

Podobno ciężko dostać się na Uniwersytet Trzeciego Wieku, ale gdy kandydat zostanie już słuchaczem, dzień zwykle ma wypełniony zajęciami od rana do wieczora. Nic dziwnego, że w czasie wakacji czegoś brakuje.

Dzisiaj widziałem na Placu Zwycięstwa taki piękny obrazek:



Nie mam pojęcia, czy ten pan ma cokolwiek wspólnego z UTW. Na rolkach radził sobie świetnie i budził podziw oraz szczere uśmiechy na twarzach przechodniów. Dotyczy to również młodych-gniewnych, obsiadujących ławki i skubiących słonecznik. Nie drwinę czy pogardę, ale początkowo zdziwienie, następnie autentyczny szacunek. Naprawdę jeździł swobodnie i pewnie. Za pięćdziesiąt lat też bym tak chciał...

niedziela, 4 lipca 2010

O rany, organy!

Oleśnica ma się czym chwalić, ale nie zawsze potrafi. Czasami robi to dobrze, niekiedy fatalnie, a najczęściej - wcale. W budowaniu marki "Oleśnica" wciąż jesteśmy na dorobku, zatem wykorzystujmy każdą okazję, by rozpowszechniać fakt istnienia naszego miasta oraz jego dziedzictwa kulturowego.

Zeszłomiesięczny najazd rycerstwa zachwycił, nawet mimo dość oszczędnej akcji informacyjnej, co już kiedyś wytknąłem. Niemniej tak ciekawe przedsięwzięcie promocyjnie zostało - chyba - zmarnowane. Poza lokalnymi mediami i lakonicznymi, "suchymi" komunikatami w Gazecie i Gazecie Wrocławskiej nikt o tym nie wspomniał. Przyjaciel, specjalista od promocji i organizacji imprez, był dość powściągliwy w wyrażaniu swojego entuzjazmu. Zapytał mnie wprost, co miała z tego Oleśnica i czy zyskała wizerunkowo. Owszem, nie mogę powiedzieć, że nie. Ale nie mogę też się pozbyć wrażenia, że można było bardziej wizytę rycerstwa rozpropagować, uwypuklić postać księcia Konrada jako zakonnego sojusznika. Rzecz jasna nie jest to wina bractwa rycerskiego, ci zrobili, co umieją i znakomicie pokazali to oleśniczanom. Media ogólnopolskie pokazują w programach informacyjnych skróty z podobnych imprez organizowanych w rozmaitych miejscowościach. To, co nas zachwyciło w Oleśnicy, pozostało jednak przez innych niezauważone. W przeciwieństwie do basenowego wynagradzania za tzw. donos obywatelski. Żal.

Wracając jednak do tematu: redakcja "Polski Gazety Wrocławskiej" po raz trzeci organizuje plebiscyt na Dolnośląskie Perły w Koronie. Oleśniccy pasjonaci lokalnej (i nie tylko) historii wybrali i zgłosili - a dokładnie zgłosił odwiedzający również i tego bloga Ruzam (dzięki!) - organy z naszej bazyliki.

Jest to zabytek absolutnie unikalny w skali kraju, a może i Europy. Ich dzieje i walory ujęte są w wielu przewodnikach i informatorach, ja szczególnie polecam aktualizowane na bieżąco opracowanie p. Marka Nienałtowskiego na jego stronie internetowej www.olesnica.org

W zeszłym roku ta sama ekipa z Forum Historii Oleśnicy (http://olesnica.mojeforum.net/) zgłosiła zamek, który ostatecznie zajął bardzo dobre, szóste miejsce. Tym razem istnieje szansa nawet na miejsce pierwsze.

Link do strony głosowania umieściłem z boku strony.

Z jednego adresu IP można oddać pięć ważnych głosów na dobę, plebiscyt trwa do 31 sierpnia 2010.

Dlaczego warto? Na moją prośbę o swój głos, wcześniej wspomniany przyjaciel (który jest bardzo mądrym człowiekiem i którego zdanie cenię i z nim się zazwyczaj liczę) odparł, że jest to idiotyczne. Nie zgadzam się, uważam, że warto wokół ciekawego projektu skupić jak największą liczbę osób. Osób, które mogłyby przekazać innym prosty przekaz: w Oleśnicy istnieją unikalne obiekty, będące owocem talentu i pracy poprzednich pokoleń, o które współcześni oleśniczanie dbają i się nimi szczycą. Ponadto jest to inicjatywa "obywatelska", nie pochodząca od jakiejkolwiek władzy.

Ze swojej strony gorąco nakłaniam do udziału w plebiscycie. Umieściłem apel na Twitterze oraz na forum oleśnickiej grupy w serwisie Golden Line.
Ewentualny sukces będzie efektem mobilizacji środowiska oleśnickich internautów i życzliwych nam osób z innych miast. Wysoka lokata, o ile taką zajmiemy w plebiscycie, może stanowić narzędzie promocyjne miasta, jeśli rzecz jasna ktoś będzie chciał i potrafił to wykorzystać. Baseny i sale sportowe są w każdym mieście, to naprawdę świetnie, że w Oleśnicy także. Jednakże takie organy (i ogólnie - bazylika z jej amboną i kryptami) są absolutną rzadkością.

Przy okazji zachęcam do słuchania organów na żywo. W upalne, letnie, niedzielne wieczory w bazylice odbywają się już od sześciu lat koncerty w ramach Międzynarodowego Festiwalu Muzyki Organowej. Załączam program Festiwalu, opublikowany na stronie oleśnickiego MOKiS-u:

25 lipca 2010
godz. 19:00
Bartosz Patryk Rzyman - organy

8 sierpnia 2010
godz. 19:00
Radosław Marzec - organy
Renata Marzec - wiolonczela

22 sierpnia 2010
godz. 19:00
Kåre Nordstoga - organy

5 września 2010
godz. 19:00
Piotr Rojek - organy
Igor Cecocho - trąbka



Szczegóły: www.mokis.pl

niedziela, 20 czerwca 2010

I wyruszyli...

Jeszcze kilka losowo wybranych zdjęć z ostatniego dnia pobytu bractwa rycerskiego w Oleśnicy.



Sojusz Księstwa Oleśnickiego i Zakonu...





Jakby przeczuwał, że tej wojny nie wygra...





...zaś książę na odchodnym rzucił "I'll be back" czy coś w tym guście. I niech wróci. Czekamy!



Na koniec ilustracja do powiedzenia "baby z wozu, koniom lżej".



Szkoda, że to już koniec. Wizyta rycerzy była w tym roku najbardziej udaną imprezą w Oleśnicy. Plakaty z fotografiami w mieście - znakomity pomysł. Być może kampania informacyjna mogłaby być bardziej intensywna, trzeba to wziąć pod uwagę na przyszłość: mnóstwo ludzi biegło wczoraj pod Bramę Wrocławską obejrzeć szturm, jednak już było za późno. Po prostu o inscenizacji dowiadywali się od znajomych. Inni byli przypadkowo, bo akurat przechodzili. Jeżeli będzie nam dana powtórka z obecnych uroczystości (oby!), może weekend wcześniej dwie, trzy osoby w strojach z epoki powinny kolportować ulotki wśród przechodniów? Nie wszyscy zwracają uwagę na plakaty...

Jeszcze raz dziękuję za tę sobotę i niedzielny poranek. Również za "rycerską" mszę w bazylice. Mury drżały, gdy rycerstwo weszło do świątyni...

Czekam na więcej. I spróbuję wziąć urlop w połowie lipca, by dopingować śląską chorągiew w boju. Jeszcze nie byłem pod Grunwaldem, a skoro historia daje sznsę uczczenia 600-lecia bitwy tam na miejscu, grzech nie skorzystać.